Nassim Taleb – Antykruchość. Recenzja

in #pl-recenzje6 years ago (edited)

„Antykruchość” Nassima Taleba to mocarna książka. Widać to chociażby po mocno spolaryzowanych opiniach w internecie. Są one albo bardzo krytyczne, albo bardzo pochlebne. Mnie bliżej do tej drugiej grupy, bo nie znalazłem ani jednej sensownej krytyki tej książki, która nie ograniczałaby się do płaczu pt. „autor ma wybujałe ego”. Taleb pisze tak, jakby gadał z nami przy kawie albo winie, więc się nie hamuje. A że wysokie poczucie własnej wartości drażni ludzi najbardziej, gdy jest uzasadnione, to wymyślają jakieś absurdalne powody, by Nassima nie lubić. A to naprawdę fajny gość.

taleb.jpg

Nie oznacza to oczywiście, że „Antykruchość” jest książką idealną, bo można sformułować wobec niej pewne zarzuty. Może momentami nużyć i przypominać mędrkowanie „na chłopski rozum” w złym wydaniu oraz może wzbudzać opory głupkowatymi sądami na temat medycyny, ale to trochę za mało, by odrzucać tę książkę jako nieprzydatną. Jakbym miał ją krótko zareklamować, to powiedziałbym, że nie tylko ciekawa jest jej główna myśl, ale i liczne dygresje i szczegółowe zastosowania w różnych dziedzinach życia. Bierze się to prawdopodobnie z tego, że autor jest wyjątkowo zdroworozsądkowym facetem, bardzo dobrze oczytanym wrogiem edukacji formalnej i zionącym niechęcią do ekonomii matematycznej i wszelkich jej pokrewnych metod wróżenia z fusów na temat życia gospodarczego.

No dobra, to jaka jest ta główna myśl? Antykruchość. Wszyscy wiedzą, że przeciwieństwem rzeczy kruchych są rzeczy odporne. Ale czy aby na pewno to odporność jest tym przeciwieństwem? Rzecz krucha w przypadku wstrząsu ulega skruszeniu i staje się w jakiś sposób gorsza. Rzecz odporna z kolei nie zmienia swoich właściwości podczas wstrząsu i jest to dopiero środek osi, a nie jej koniec. Po prostu jest ona trójelementowa, a nie dwu. Na jej końcu znajduje się antykruchość, czyli cecha oznaczająca, że przedmiot w przypadku wstrząsu staje się mocniejszy, lepszy, doskonalszy, trwalszy etc. Na przykład małe pożary lasów oczyszczają je z łatwopalnego materiału. Jeśli jednak będziemy tym pożarom zapobiegać za wszelką cenę, to nagromadzi się tyle łatwopalnych rzeczy, gdy w końcu pożar wybuchnie, będzie olbrzymią katastrofą (swoją drogą, ostatnio mi „mrugnęło” na youtube, że o tym samym gdzieś mówił Peterson. Czyżby też czytał ostatnio Taleba?).
Innym przykładem antykruchości jest trening siłowy, podczas którego dokonują się mikrouszkodzenia w naszych mięśniach, co na dłuższą metę prowadzi do ich wzrostu.

forest-fire-432870_640.jpg

Nie brzmi jakiś skomplikowanie, prawda? Ależ jakie ma znaczenie to spostrzeżenie! Przede wszystkim znajomość kategorii antykruchości pozwala na zbudowanie „modelu niepredyktywnego podejmowania decyzji w warunkach niepewności w biznesie, polityce, medycynie i całym życiu (…) wszędzie tam, gdzie przeważa nieznane”.
Po drugie, jak już mogliście sami wywnioskować z przykładu z lasem – wiedza o antykruchości pewnych systemów prowadzi do wiedzy o tym, że pozbawianie ich stresorów może przemienić je w kruche (co Taleb nazywa w książce jatrogenią, czerpiąc inspirację z języka medycznego). Widać to szczególnie w gospodarce, gdy państwa nie pozwalają paść źle prosperującym przedsiębiorstwom – nieważne czy posiadają je bezpośrednio, czy tylko dają im monopole i zastrzyki pieniędzy – gdy w końcu pojawi się stresor w postaci konkurencji, czy zabrania któregoś z ochronnych bodźców, król okazuje się nagi i taka firma pada jako zacofana, małokonkurencyjna i nierentowna.

Po trzecie, antykruchość może być redystrybuowana i niestety ma to miejsce w bankowości i polityce. Banki i urzędnicy otrzymują antykruchość, kosztem kruchości zwykłych ludzi i mniejszych przedsiębiorców. Czasem dochodzi do nawet tak absurdalnych sytuacji, jak parę lat temu u nas z frankowiczami, czy jak to zdarza się co parę lat z powodzianami, gdzie nawet zbiorowisko chciwej, tępej, opętanej resentymentem masy potrafi wymusić na rządzie antykruchość kosztem podatników, którzy nie stawiali domów na terenach zalewowych i nie brali kredytów w obcych walutach, by przycwaniaczyć i żyć ponad stan.

Rozważania te wiążą się z innymi ciekawymi kategoriami, np. nieliniowością, które występuje w złożonych systemach. Podniesienie dwukrotnie dawki leku, czy liczby pracowników nie przysporzy dwa razy lepszych efektów. Rezultat będzie albo dużo lepszy, albo dużo gorszy. Zatem im bardziej jakiś system jest złożony, tym większych zazna szkód, gdy będziemy go sztucznie chronić przed drobnymi wstrząsami i uniemożliwiać mu stanie się antykruchym. W związku z tym Taleb postuluje upraszczanie systemów stworzonych przez człowieka i zdanie się na prostotę i naturalność. Wymienia także trzecie lekarstwo na antykruchość, którym jest opcjonalność rozumiana jako posiadanie wyboru (opcji). W przypadku wstrząsu po prostu wykorzystuje się świadomie inną opcję (lub nieświadomie jest się na nią zdanym), niż ta zagrożona/zniszczona przez niego; sztywność na to nie pozwala, dlatego np. przedstawiciel zawodu, na który w dłuższym okresie jest zawsze popyt, będzie bardziej antykruchy, mając czasem dni zerowego zarobku i rekompensując je złotymi żniwami kiedy indziej, niż pracownik korporacji ze stałą pensją, który gdy nagle zostanie zwolniony, to jego „dni zerowego zarobku” staną się permanentne.

opportunity-396265_640.jpg

I to by było tyle, jeżeli chodzi o jądro książki. Autor rozszerza te myśli na wiele różnych sposobów, ale nie ma to charakteru łopatologicznego powtarzania przez 600 stron tego samego. To po prostu przyjazne przedstawienie czytelnikowi pewnego narzędzia i zaproszenie go do wspólnej zabawy, jaką jest jego użycie. Być może nie zawsze Taleb użył go poprawnie, ale nie ma to żadnego znaczenia, skoro czytelnik wie już jak go używać i być może uczeń pobije mistrza w operowaniu tym intelektualnym wihajstrem.

Na koniec zostawiłem sobie kilka luźnych, nieuporządkowanych uwag. Nie wplotę ich w korpus recenzji. Musicie mi wybaczyć, ale duży tematyczny rozrzut tych najbardziej intrygujących dygresji Taleba uniemożliwia stworzenie czegoś, co nie przypominałoby potwora Frankensteina.

  1. Ciekawą formą upraszczania systemów jest prokrastynacja, o czym już starożytni wyrażali się intuicyjnie, mówiąc festina lente – śpiesz się powoli. Jest to pozwolenie niektórych problemom na to, by rozwiązały się same dzięki ich wrodzonej antykruchości. Chroni to przed błędami lekarskimi, przedłużaniem kryzysów gospodarczych interwencjonizmem państwowym,

  2. Łatwo rozpoznać brak ryzyka i wysokie ryzyko, za to średnie ryzyko podlega dużym błędom pomiaru. W związku z tym trzeba wykazywać się skrajną awersją do ryzyka w określonych przypadkach i skrajnym upodobaniem do ryzyka w innych. Bycie letnim się opłaca. Taki podział naszych działań na obarczone bardzo wysokim i zerowym ryzykiem ogranicza duże spadki w przypadku niepowodzenia naszych działań. Obrazowo Taleb nazywa to strategią sztangi. Jest ciężar, potem nic, a potem znowu ciężar, na drugim końcu. Dość zrozumiałym przykładem z finansów jest trzymanie 90% funduszy w gotówce (przy braku dużej inflacji) lub w instrumentach zachowujących wartość inwestycji, a 10% w najbardziej ryzykownych papierach wartościowych. Nie można wtedy stracić więcej niż 10%, a jest się w ekspozycji na bardzo duży potencjał wzrostu.

  3. Ładnie opisał zjawisko, którego wielokrotnie w życiu byłem świadkiem. Mianowicie znudzenie czy zmęczenie czytaniem jakiejś książki (najczęściej lektury szkolnej), powodujące, że wyczerpany delikwent porzuca czytanie czegokolwiek na dłuższy czas z racji obrzydzenia do książek. Taleb pisze, że gdy tylko coś zaczyna go nużyć, to porzuca to. W doborze lektur kieruje się tylko tym, by było ciekawie i o dziwo nie skończył czytając norweskie kryminały i romanse. Jest mnóstwo bardzo dobrze napisanych książek, nie tylko beletrystycznych i być może faktycznie nie ma sensu czytać rzeczy, które nas męczą albo nudzą? Co ambitniejsze jednostki rzucają się na takie książki, wyobrażając sobie, że je to jakoś lepiej rozwija. Ale skąd właściwie pewność, że faktycznie nas lepiej rozwijają, niż kilka lżejszych książek, które można by przeczytać zamiast jednej ciężkiej? Być może pójście okrężną drogą lekkich książek sprawiłoby, że książka, która w t1 jest dla nas ciężka, w t2 okazałaby się zjadliwsza. Sprawę pozostawiam otwartą.

  4. Słusznie podkreśla, że podniesienie poziomu edukacji w danym kraju nie podwyższa poziomu dochodów i stawia hipotezę, że jest odwrotnie: im bogatszy jest kraj, tym lepszą edukację sobie opłaci. To jedyny związek tych czynników.

euro-1353420_640.jpg

  1. To akurat nie myśl Taleba, a Steve’a Jobsa, ale jestem wdzięczny Talebowi za przytoczenie jej: „Ludzie myślą, że skupienie oznacza, iż musisz powiedzieć tak temu, na czym masz się skupić. Nic bardziej mylnego. Skupienie oznacza, że mówisz nie setkom innych dobrych pomysłów, które wpadają ci do głowy.”

  2. Czytać jak najmniej książek, które mają mniej niż 20 lat i nie są podręcznikami do historii. Najważniejsze dzieła wytrzymują taką próbę czasu, a większość zadrukowanej makulatury zostanie zapomniana. Wiąże się to z efektem Lindy’ego: oczekiwana dalsza długość istnienia technologii i wszystkich niezniszczalnych obiektów rośnie z każdym kolejnym dniem ich istnienia.

  3. Kodeks Hammurabiego nie tyle był barbarzyński, ustanawiając prawa w stylu „architekt domu, który się zawali i zabije w ten sposób człowieka, sam zostanie skazany na śmierć”, ile po prostu wykorzystywał w konstruktywny sposób bardzo niskie prawdopodobieństwo pewnych zdarzeń i dodatkowo im zapobiegał, bo architekt miał dodatkową motywację, by nie odwalić fuszerki.

  4. Ostatnią rzeczą, która mi się podobała i która zasługuje na wyróżnienie to podkreślenie, że przedsiębiorcy, którzy podejmują ryzyko na swój rachunek powinni cieszyć się takim samym szacunkiem, jak żołnierze broniący naszych granic. I skoro poległych wojowników otacza się kultem, to czemu nie otacza się kultem upadłych przedsiębiorców? Przecież to oni popychają nasz świat do przodu!

Czytajcie Taleba bo warto. Odradzam audiobooka, bo można się pogubić.

8/10

Sort:  

!tipuvote 0.2 hide

Sam jakiś czas temu pisałem o tej książce. Fajnie się czyta spostrzeżeń kogoś innego :)

Coin Marketplace

STEEM 0.17
TRX 0.15
JST 0.027
BTC 60654.57
ETH 2343.25
USDT 1.00
SBD 2.48