Senator Lidia Staroń przeszła udar mózgu.

Smutna informacja. Pani senator Lidia Staroń miała udar i walczy powrót do zdrowia.

Dla przypomnienia - to kobieta, która walczy z różnymi grupami interesu i się ich nie boi. Potrafiła pomagać rodzinie zamordowanej Iwony Cygan ze Szczucina i m.in. dzięki niej sprawa nie umarła i po latach zatrzymano mordercę oraz współpracujących z nim "stróżów prawa". Pochylała się w swej działalności nad ludzmi, którzy padli ofiarą nieuczciwych komorników, czy prokuratorów.

Fot. www.facebook.com/SenatorLidiaStaron

Do głośnych akcji należy doprowadzenie do wystosowania aktu oskarżenia wobec nieuczciwego zarządu spółdzielni mieszkaniowej w Olsztynie. Przez działanie oskarżonych wyprowadzono ze spółdzielni majątek opiewający na sumę 42 milionów złotych oraz narażono spółdzielnię na niebezpieczeństwo wyrządzenia szkód na kolejne 120 milionów złotych. Łącznie miało dojść do popełnienia 88 przestępstw. Przez tą przestępczą działalność spółdzielnia popadła w długi. Lidia Staroń od początku wielokrotnie interweniowała i monitorowała sprawę. Być może ta interwencja była powodem przebicia opon w jej samochodzie oraz podcięcia przewodów hamulcowych...

Lidia Staroń przez trzy kadencje była posłem na sejm z list Platformy Obywatelskiej. Była znana z łamania dyscypliny partyjnej i głosowania wg. własnego sumienia. W 2015 roku opuściła partię i wystartowała na senatora w okręgu olsztyńskim. Z własnego komitetu wyborczego uzyskała prawie 64 tysiące głosów. Stała się w zasadzie jedynym senatorem niezależnym, który wygrał w jednomandatowych okręgach wyborczych zarówno z kandydatem z PO, jak i z PiS. Przed obecnymi wyborami udzieliła onetowi wywiadu, którego fragmenty załączam poniżej:

Fot. www.facebook.com/SenatorLidiaStaron

"Od początku wiedziałam, że będę kandydować jako kandydat niezależny, i tak też uczyniłam. Pozwala na to nasza ordynacja wyborcza, jako że wybory do Senatu odbywają się na zasadzie JOW-ów. Gdyby taka ordynacja dotyczyła mandatów poselskich, to startowałabym do Sejmu, ubiegając się po raz czwarty o mandat poselski.

Skorzystałam z możliwości startu do Senatu, choć od razu wiedziałam, że przyjdzie mi stoczyć walkę z wielkimi partiami politycznymi, takimi jak PO i PiS, oraz ich machinami wyborczymi. W czasie kampanii korzystałam tylko ze środków prywatnych. Postawiłam na ludzi; wiedziałam, co udało mi się zrobić w poprzedniej kadencji. Znam problemy mojego regionu. Skutecznie załatwiłam ponad 6,5 tysiąca interwencji poselskich, kilkaset spraw jest w toku. Cały czas walczę z niesprawiedliwością i krzywdą ludzką, często przeciwstawiając się nieuczciwej władzy. Wierzyłam, że wygram, bo nigdy nie oderwałam się od rzeczywistości.

To też był jeden z powodów, dla których odeszłam z Platformy. Partia ta, po prostu, przestała być "Obywatelska", bo oderwała się od realnych problemów Polaków. W sytuacji, gdy posłowie mają zostawiać swoje sumienia "za drzwiami", i mają głosować tylko tak, jak nakazuje partia, to nie może być na to zgody."

Pani senator należy życzyć dużo zdrowia, bo zwój mandat wypełnia z całą starannością i jest zawsze blisko ludzi.