Kryzys w Wenezueli - drugi wielki blackout. Ponownie zatrzymano dostawy prądu w całym kraju

W Wenezueli po raz kolejny 96% kraju pozbawione zostało elektryczności. Niektóre części nie mają jej od dwóch dni, a na ulicach Wenezuelskich miast trwają liczne protesty przeciwko rządowi Nicolasa Maduro. W kraju panuje chaos, a działanie służb i instytucji państwowych jest utrudnione. Do kolejnej awarii doszło 15:40 czasu UTC.

Tuż przed dzisiejszą awarią, media zauważyły silną reakcję policji w związku z protestami wymierzonymi w rząd. Protesty antyrządowe przyciągają coraz więcej ludzi. Juan Guaido, który na początku roku ogłosił się prezydentem Wenezueli, i został uznany między innymi przez Polskę, oskarżył prezydenta Nicolasa Maduro o celową awarię prądu. Rząd Maduro jednak oskarża Juana Guaido o sabotaż w elektrowniach, który poskutkował pierwszym blackoutem.

W czwartek rząd ogłosił iż w dwóch elektrowniach w stanach Azotegui i Miranda miało dojść do wybuchu. Jednak madrycki dziennik "El Pais” jednak donosi że przyczyną problemów w dostawach prądu dla 21 stanów Wenezueli, jest awaria elektrowni wodnej w Guri, w stanie Bolivar. Znajduje się tam jedna z największych zapór wodnych w Ameryce łacińskiej. W mediach pojawiły się także filmy z eksplozji na stacji SIDOR w hydroelektrowni w Puerto Ordaz, wkrótce po wykryciu ostatniego zakłócenia, wskazując na przyczynę nowego przestoju w przesyle energii. Źródła: netblocks.org, elpais.com

Tekst opublikowany pierwotnie na portalu narodowcy.net