Wokół niedawnego „wtargnięcia”
Media podały wiadomość, że na teren polski ambasady w Tel Awiwie „wtargnęła” grupa Żydów „ocalałych z holokaustu”. Jest to o tyle dziwne, że już w roku 2014 powstała specjalna służba do ochrony polskich ambasad (Służba Ochrony i Kontaktu), zatrudniająca ponad 80 funkcjonariuszy, na których resort spraw zagranicznych już w roku 2014 wydał co najmniej 5 mln złotych. Czy w polskiej ambasadzie w Tel Awiwie pracują funkcjonariusze Służby Ochrony i Kontaktu, a jeśli tak, to dlaczego dopuścili do „wtargnięcia” na teren ambasady grupy „ocalałych z holokaustu”? Oglądałem zdjęcia tych „ocalałych” i odniosłem wrażenie, że większość z nich stanowiły osoby młodsze ode mnie, co oznaczał, że urodziły się po wojnie – a już zdążyły „ocaleć z holokaustu”. Z jednej strony to bardzo dobrze, że im się to udało, bo wyobraźmy sobie tylko, jaki klangor by się podniósł, gdyby im się to nie udało, ale z drugiej strony wygląda na to, że w miarę upływu czasu liczba „ocalałych z holokaustu” będzie rosła w postępie co najmniej arytmetycznym, a być może, że w porywach – nawet w postępie geometrycznym. Tylu „ocalałych z holokaustu” to nie żarty i dopiero na tym tle lepiej rozumiemy niecierpliwość żydowskich organizacji przemysłu holokaustu, które nie mogą już się doczekać zrealizowania przez Polskę ich „roszczeń”. Do nie dawna były one szacowane na 65 mld dolarów, ale ostatnio Organizacja Restytucji Mienia Żydowskiego – ta sama, która w polskiej ustawie z 1997 roku o stosunku państwa do gmin wyznaniowych żydowskich, w ramach łapówki za przyjęcie Polski do NATO, została wyfutrowana nieruchomościami w Polsce, których ogólną wartość oceniam na około 7 miliardów dolarów – więc organizacja ta przedstawiła Ministerstwu Sprawiedliwości w Warszawie wyliczenie składników mienia do których organizacje przemysłu holokaustu roszczą sobie pretensje szacowane już nie na głupie 65 miliardów dolarów, tylko na ponad 300 miliardów dolarów! No ale skoro trzeba pozatykać gęby rosnącym w postępie arytmetycznym hordom „ocalałych z holokaustu”, to 65 miliardów może nie wystarczyć. Co więcej – kiedy Polska zostanie już wyszlamowana, to przyjdzie kolej na następne kraje europejskie – na przykład – na słodką Francję, która nadaje się do wyszlamowania jeszcze lepiej, niż Polska, nie tylko ze względu na reżim Vichy, ale przede wszystkim ze względu na to, że jest bogatsza od naszego nieszczęśliwego kraju.
Nie uprzedzajmy jednak faktów, chociaż dobrze byłoby uświadomić tę możliwość lekkomyślnemu panu prezydentowi Macronowi, żeby nie wygadywał głupstw. Szkoda, że Pani Nauczycielka nie przekazała mu tej zbawiennej prawdy, że głód wypędza wilka z lasu i że każdy kij ma dwa końce – bo w przeciwnym razie by się zreflektował przynajmniej na tyle, by nie szermować oskarżeniami o „antysemityzm”. Ale co tu wymagać od pana prezydenta Macrona, kiedy jeszcze przed I wojną światową Tadeusz Boy-Żeleński, najwyraźniej mając na myśli prezydenta Macrona pisał: „A młody? Głupie to, płoche… Tylko pobrudzi pończochę.” Mniejsza zresztą z nim i wróćmy a nos moutons, czyli do funkcjonariuszy Służby Ochrony i Kontaktu – o ile tacy byli tempore criminis w ambasadzie RP w Tel Awiwie. Dlaczego nie zapobiegli „wtargnięciu” gromady „ocalałych z holokaustu” na teren ambasady, skoro jej ochrona należy do podstawowych obowiązków? Mozliwosci są trzy. Po pierwsze – że pod pretekstem, iż Izrael jest naszym „strategicznym partnerem”, polskie władze w swojej naiwności, nie zainstalowały w tej ambasadzie żadnego funkcjonariusza SoiK w przekonaniu, ze ze strony izraelskiej żadne niebezpieczeństwo ambasadzie zagrażać nie może. Jest to całkowicie prawdopodobne, bo poziom głupoty jest wśród naszych Umiłowanych przywódców znacznie większy, niż to przewiduje konstytucja, o czym mogliśmy przekonać się na własne oczy na podstawie ich postępowania wobec Ukrainy. Ale jest jeszcze inna możliwość, że wprawdzie funkcjonariusze SoiK w ambasadzie w Tel Awiwie byli, ale mieli surowo zakazane sprzeciwiać się Żydom, nawet gdyby ci próbowali wtargnąć na teren eksterytorialnej przecież ambasady. To też jest możliwe, bo przecież pamiętamy, jak to rząd pani premierzycy Ewy Kopacz nie ośmielił się sprzeciwić izraelskiemu Knesetowi, kiedy ten , nawet nie zadając sobie trudu powiadamiania o tym rządu polskiego, wyznaczył sobie na terenie Polski posiedzenie, no a teraz, rząd „dobrej”, a nawet „Jeszcze lepszej zmiany” nie ośmielił się udzielić izraelskiej ambasadoressie w Warszawie eskorty do granicy, tylko – już po ostentacyjnym wystrychnięciu przez nią naszych Zasrancen na dudków – z rewerencją zaprosił ją na „rozmowy”, chociaż w tym momencie jej wiarygodność stała się zerowa. Okazuje się, że słynna „postawa służebna” z której zasłynął już w latach stalinowskich Tadeusz Mazowiecki, bardzo się wśród Umiłowanych Przywódców upowszechniła zwłaszcza w stosunku do Żydów. W tej sytuacji trudno się dziwić prostym funkcjonariuszom SoiK, że nie ośmielili się sprzeciwiać”ocalałym z holokaustu” kiedy ci „wtargnęli” na teren ambasady.
Ale jest jeszcze jedna możliwość, równie prawdopodobna, jak i poprzednie. Że Służba Ochrony i Kontaktu, podobnie zresztą, jak wszystkie inne służby opłacane przez naszych, Bogu ducha winnych podatników, tak naprawdę nie służą ani naszemu państwu, ani obywatelom, tylko kręcą lody na własny użytek w myśl zasady: „W Urzędzie dają broń i władzę, a wkoło kraj, jak Zachód dziki!” , więc tylko głupiec powstrzymałby się przed kręceniem lodów. Toteż nic dziwnego, że pochłonięci swoimi zajęciami funkcjonariusze nie mieli głowy, by zajmować się jeszcze ochranianiem jakiejś ambasady, która zresztą – powiedzmy sobie szczerze i otwarcie – nie bardzo wiadomo, po co właściwie w Tel Awiwie jest, skoro w Warszawie urzęduje na przykład pan Lejb Fogelman, który lepiej i szybciej naszym Umiłowanym Przywódcom powie nie tylko, jak jest, ale przede wszystkim – jak ma być?
Stanisław Michalkiewicz
Autor jest stałym felietonistą Magna Polonia! Kupuj i wspieraj wolne media
http://www.magnapolonia.org/sklep
Lejb Fogelman to ciekawa postać - kolega pana Prezesa z podstawówki, emigrant z '68 i jeden z koordynatorów naszej, pożal się Boże transformacji rynkowej.