Opętania na podstawie których nagrano horrory
Dzisiaj będzie o opętaniach i filmach z nimi związanych. Podam tutaj najbardziej znane kinowe hity, które bazują na prawdziwych historiach z życia wziętych. Jeszcze przed podaniem konkretnych obrazów, muszę wspomnieć co to jest opętanie.
Stan umysłu, w którym poszczególny człowiek (indywiduum) odczuwa, że znajduje się pod wpływem zewnętrznej, nie fizycznej, najczęściej osobowej siły, lub zachowuje się w sposób sugerujący taki stan osobom trzecim.
Wikipedia
Od 1994 r. opętanie jest traktowane przez psychiatrię jako choroba związana z odmiennymi stanami świadomości u chorego. Zwana jest zaburzeniem transowym i opętaniowym.
W chrześcijaństwie i judaiźmie przyjmuje się, że opętania są wynikiem działania demonów. Ma to być zniewolenie wewnętrzne i najwyższa forma demonicznej ingerencji. Teolodzy podzielili opętania na zawinione (osoba opętana sama chciała nawiązać kontakt z demonami, a złe duchy przejęły nad nią kontrolę) oraz niezawinione (osoba opętana została przez kogoś przeklęta bądź rzucono na nią czary).
W islamie opętania mają być wynikiem działań dżinów lub samego diabła. Jeśli ktoś chce sobie pooglądać egzorcyzmy odprawiane przez muzułmańskich egzorcystów to zapraszam:
http://www.islam-universe.com/Exorcism.html
Opętania mają miejsce wśród wyznawców każdej religii i każde wyznanie inaczej sobie tłumaczy przyczynę tych zjawisk oraz w każdym wierzeniu z osobna istnieją egzorcyści.
Jakie jest prawdziwe pochodzenie opętań? Tego nie wie nikt.
Dobra. Teraz możemy przejść do meritum tego artykułu.
Obecność
Lorraine Warren (Vera Farmiga) i Ed Warren (Patrick Wilson) to badacze zjawisk paranormalnych. Pewnego dnia zostają poproszeni o pomoc przez przerażoną rodzinę mieszkającą w starym domu na uboczu. Okazuje się, że domownicy są nawiedzani przez tajemniczą zjawę, która nie chce dać im spokoju. Para badaczy staje do walki z najstraszniejszym demonem, z jakim kiedykolwiek miała do czynienia.
Filmweb
Chyba każdy kinoman słyszał o tym horrorze. Według mnie bardzo dobry i pomysłowy. James Wan, reżyser, wplótł coś świeżego do tego typu filmów, które obecnie w większość wieją nudą, a scenariusz jest bardzo przewidywalny.
Jak większość reżyserów przy kręceniu takich filmów lubią wykorzystywać autentyczne historie. W tym przypadku reżyser skorzystał z dorobku prawdziwych 'łowców duchów' - państwa Warrenów.
Warrenowie brali aktywny udział przy produkcji filmu. Lorraine występowała w roli konsultantki dla reżysera James’a Wan’a oraz aktorów. Na podstawie autentycznych nagrań wykonanych przez Eda tworzono wiele scen Obecności.
A oto prawdziwa rodzina, która była nękana przez złego demona:
Rodzina Perronów była również obecna przy kręceniu zdjęć i dostarczała niezbędnych informacji i szczegółów na których opiera się horror.
To zdjęcie może, choć nie musi, przedstawiać wspomnianą w filmie wiedźmę - Bathshebę Sherman:
Nie wiadomo czy ta kobieta była rzeczywiście wiedźmą. Poszlaki prowadzą nas, że utożsamianie Bathsheby z wiedźmą pochodzi z legendy ludowej. Podejrzenia wzrosły gdy okazało się, że dziecko, które było pod jej opieką zmarło. Obdukcja ciała dziecka wykazała, że ktoś wbijał igłę w jego czaszę. Z tego powodu uznano wśród lokalnej społeczności, że pani Sherman złożyła niemowlę w ofierze diabłu.
Rzekoma wiedźma zmarła jako stara kobieta, której duch nawiedzał dom Perronów.
Lalka przedstawiona w filmie pochodzi od innej historii Warrenów z 1970 r.
Był to prezent urodzinowy od mamy dla swojej córki - studentki pielęgniarstwa. Po jakimś czasie studentka i jej współlokatorka zauważyła, że lalka potrafi przemieszczać się po mieszkaniu. Ponadto lalka miała pisać dziecięce wiadomości na papierze i pewnej nocy dusić ich przyjaciela.
Zaniepokojone kobiety zadzwoniły po medium, które powiedziało im, że lalka została nawiedzone przez młodą dziewczynę - Annabelle - która zmarła w wieku 7 lat. Sprawą zajęli się Warrenowie za namową księdza z którym mieli dobre stosunki. Po przeprowadzeniu egzorcyzmów 'łowcy duchów' wzięli tę lalkę do domu. Jest tam do dzisiaj.
Obecność 2
Kolejna odsłona kultowej "Obecności" Jamesa Wana. Paranormalny thriller, w którym para słynnych demonologów Lorraine i Ed Warrenowie udają się do północnego Londynu. W nękanym przez złośliwe duchy domu, gdzie samotna matka wychowuje czwórkę dzieci, poprowadzą jedno ze swoich najbardziej przerażających śledztw.
Filmweb
Kolejne dzieło Jamesa Wan'a oraz kolejna historia wzięta z dorobku państwa Warrenów. Scenariusz bazuje na wydarzeniach, które rozegrały się pod koniec lat 70. w londyńskim Enfield, gdzie rodzinę Hodgsonów nękały złośliwe duchy.
Początkowe paranormalne sceny w horrorze są niemal skopiowane z prawdziwych wydarzeń. Koło 21:30 30 sierpnia 1977 r. samotna matka usłyszała hałasy w pokoju jej dzieci, które twierdziły, że ich łóżka dziwnie wibrowały. Matka zignorowała to myśląc, że dzieci po prostu się wygłupiają. Aż pewnego razu słychać było z tego samego pokoju szuranie i stukanie. Gdy zaniepokojona mama zapaliła światło zauważyła, że szafka samoistnie się przemieszczała.
Następnie zadzwoniła po policję i zawołała sąsiada, aby ten pomógł zlokalizować te dziwne dźwięki. Jakież było przerażenie gdy na oczach policji i sąsiada krzesło zaczęło się samo przesuwać. Nikt nie wiedział co się dzieje i co robić w tej sytuacji. Policja stwierdziła, że samoistnie przesuwające się krzesło nie jest aktem łamania prawa (xDD) i szybko opuściła tamten dom. Przerażona rodzina spała tamtej nocy w salonie.
Jeśli widzieliście ten film, to musicie pamiętać te sceny.
Najdziwniejsza rzecz, jaką tam widziałem związana była z dużym fotelem, który dosłownie odleciał w tył zaraz po tym, jak wstała z niego Janet. Innym razem w pokoju pełnym ludzi przesunęła się sofa. Tamte zjawiska nie przerażały, ale były uciążliwe i nie dało się ich zatrzymać
wspominał parapsycholog w rozmowie z "Enfield Independent" z 2005 r.
Jedna z córek - Janet - była głównym medium przez którą demon przemawiał. Niektóre autentyczne urywki można usłyszeć na tym filmie:
W filmie jest nacisk na to, że Warrenowie byli bardzo zaangażowani w tę sprawę co jest naciągnięte. Warrenowie byli jednymi z wielu badaczy zjawisk paranormalnych, którzy chcieli pomóc tamtej rodzinie.
Ponadto sama Janet w jednym z wywiadów z 1980 r. stwierdziła, ze kilka razy zjawiska paranormalne były udawane. Jednak później stwierdza, że jedynie 2% z tych wszystkich dziwnych zjawisk było udawane.
Koniec horroru nie ma nic wspólnego z tamtą historią. Janet w wieku 16 lat wyszła za mąż i wyprowadziła się z domu. Po śmierci matki nieruchomość w Londynie była zamieszkana przez Clare Bennett i jej czworo synów. Rodzina mówiła, że przeżywała podobne dziwne sytuacje co byli lokatorzy. Po 2 miesiącach wyprowadzili się.
Nie było żadnego Valaka. Wręcz katastroficzne i nieprawdopodobne sceny z końcówki filmu były całkowicie wymyślone. Jednak szkic tej historii jest prawdziwy. Przecież nie byłoby aż tak ciekawe oglądanie jak kolejne rodziny wprowadzają się do tego samego nawiedzonego mieszkania i zauważają że w nim straszy. Przecież o wiele więcej pełnych grozy i strachu bodźców przyniosła postać potężnego, bluźnierczego demona Valaka...
Egzorcysta
Aktorka Chris McNeil, zaniepokojona dziwnym zachowaniem córki, zwraca się o pomoc do lekarzy. Wyniki badań potwierdzają wstępną diagnozę, że Regan jest całkowicie zdrowa. Tymczasem stan dziewczynki się pogarsza. Kiedy aktorka wraca z planu zdjęciowego do domu, córka nagle atakuje matkę, która jest zmuszona przywiązać ją do łóżka. Zdesperowana Chris teraz szuka pomocy u młodego księdza, ojca Karrasa. On dochodzi do wniosku, że szatan opętał Regan. Chcąc wypędzić z niej diabła, Karras wzywa doświadczonego egzorcystę, ojca Merrina.
Filmweb
Może dajmy spokój już Warrenom i twórczości Jamesa Wan'a. Teraz zajmiemy się absolutną klasyką horroru - Egzorcystą. Otóż jest to również historia oparta na prawdziwym egzorcyzmie.
Opętany chłopiec w filmie, to w rzeczywistości 13-letni chłopiec. W dokumentacjach nazwano go "Roland", „Robbie Manheim” albo samo "R". Nie wiadomo jak nastolatek rzeczywiście się nazywał. Niejaki "R" mieszkał z rodzicami i babcią w Mt. Rainier. Historia zaczęła się w styczniu 1949 r. kiedy to rodzina słyszała dziwne piski. Następnie piski zamieniły się w jeszcze gorsze i niepokojące dźwięki kroków i kapiącego kranu. Materia nieożywiona zaczęła się poruszać - szafa i krzesła zmieniały swoją pozycję, obraz na ścianie zmieniał swoje ułożenie, a waza lewitowała. W nocy chłopiec odczuwał dziwne drapanie po skórze i miewał koszmary senne.
Po jakimś czasie zmarła ciotka chłopca. Według relacji świadków lubiła używać tabliczkę Ouija. Śmierć ciotki nakazała rodzinie działać w celu wyeliminowania dziwnych zjawisk z domu. O pomoc poprosili luterańskiego kaznodzieję - Milesa Schulze. Pastor zaprosił chłopca do jego domu. Wówczas luteranin był zdumiony gdy zauważył, że przedmioty samoistnie się ruszają. Oddał chłopca z powrotem do rodziców mówiąc, że nie ma pomysłu jak go wyleczyć.
Następnie rodzina nawiązała kontakt z księdzem diecezjalnym, który ocenił, że "R" jest opętany. Po jakimś czasie kardynał upoważnił księdza do odbycia egzorcyzmów. Odprawiane przez księdza egzorcyzmy wzbudziły jeszcze większą agresję "Rolanda", że trafił do szpitala i zdołał zwyzywać i zranić księdza sprężyną od łóżka. Po powrocie chłopca do domu zaczęło się dziać to samo co wcześniej. Ponadto "R" dodatkowo posiadał wydrapane znaki na ciele niewiadomego pochodzenia.
Ostatecznie chłopcu pomogli jezuici. 9 marca 1949 przeprowadzili wywiad z demonem. Egzorcyzm odprawiali we trzech przez około 30 dni z dobrym skutkiem, gdyż demon odszedł.
Kronika opętania
Clyde i Stephanie Brenek niedawno się rozstali. Podczas weekendowej wyprzedaży garażowej ich najmłodsza córka Em zdobywa tajemniczą, zabytkową skrzynkę z drewna, z zagadkowymi inskrypcjami. Z czasem zachowanie dziewczynki staje się coraz bardziej niepokojące. Em nie sposób oderwać od skrzynki, która z czasem staje się jej prawdziwą obsesją. Zrozpaczona matka zaczyna podejrzewać, że córka cierpi na chorobę psychiczną. Ojciec w poszukiwaniu wyjaśnienia trafia na ślad mistycznych rytuałów mitologii żydowskiej, której częścią jest tajemniczy demon zwany dybukiem…
Filmweb
Szczerze nie widziałem tego filmu, ale opis naprawdę zachęca. Film również wyrósł na autentycznej historii obok której nie można przejść obojętnie.
Wszystko zaczęło się od tej aukcji:
http://web.archive.org/web/20051105000557/www.andrew.cmu.edu/user/rubyc/eBay_dibbuk.htm
TŁUMACZENIE:
"Wszystkie wydarzenia które zaraz opiszę zdarzyły się naprawdę i mogą być potwierdzone dzięki kopiom rejestrów szpitalnych i oświadczeń przysięgłych, które dołączam jako część oferty.
We Wrześniu 2001 roku brałem udział w wyprzedaży majątku w Portland w stanie Oregon. Przedmioty na aukcji należały do kobiety, która odeszła w wieku lat 103. Jej wnuczka poinformowała mnie jej babka urodziła się w Polsce gdzie się wychowała, wyszła za mąż, założyła rodzinę i żyła, aż została zesłana do nazistowskich obozów koncentracyjnych podczas II Wojny Światowej. Przeżyła jako jedyna z całej swojej rodziny. Straciła rodziców, braci, siostrę, męża, dwójkę synów i córkę. Jej samej udało się przetrwać obóz i uciec z kilkoma innymi więźniami do Hiszpanii gdzie żyła do końca wojny. Podobno w Hiszpanii weszła w posiadanie skrzynki na wino. Skrzynka była jednym z trzech przedmiotów, które zabrała ze sobą do kiedy wyemigrowała do USA. Pozostałe dwa to kufer i skrzynka z przyborami do szycia.
Wykupiłem skrzynkę na wino wraz z pudełkiem na przybory do szycia i kilkoma meblami. Po aukcji wnuczka kobiety powiedziała mi "Widzę, że kupiłeś Skrzynię Dybbuk'a (Dybbuk Box)". Chodziło jej o skrzynię na wino, którą nabyłem. Zapytałem się jej czym jest "Dybbuk Box". Odpowiedziała mi że, jej babcia zawsze trzymała skrzynkę w swoim pokoju, była zawsze zamknięta. "Babcia nazywała ją Skrzynią Dybbuk'a". Kiedy spytała kobietę co jest w środku ta splunęła trzy razy przez palce i powiedziała, że Dybbuk i Kaselim. Powiedziała też, że skrzynia nie może być nigdy otworzona. Wnuczka poinformowała mnie też, że babcia pragnęła by skrzynia została zakopana z nią w grobie. Niestety takie życzenie było przeciwko przeciwne do zasad żydowskiego pochówku więc jej prośba nie została spełniona. Zapytałem się wnuczki czym są Dybbuk i Keselim, niestety nie wiedziała. Nie chciała też otworzyć ze mną skrzyni. Jej babka była bardzo stanowcza i poważna kiedy mówiła jej, że skrzyni nie wolno otwierać więc ta postanowiła uszanować jej życzenie.
Zaproponowałem jej że zwrócę jej skrzynię jednak odmówiła mi słowami "Nie, nie ty to kupiłeś!"
Kiedy powiedziałem, że nie potrzebują zwrotu pieniędzy i, że skrzynkę dostanie za darmo wyraźnie się zezłościła i stanowczo odmówiła. Kiedy starałem się porozumieć krzyczała tylko "Nie chcemy tego!" zaczęła płakać i odesłała mnie do wyjścia. Wziąłem więc to co kupiłem i odszedłem.
W czasie kiedy kupiłem skrzynkę byłem w posiadaniu małego zakładu odnowy antyków. Postawiłem mój nabytek w mojej pracowni, która znajdowała się w piwnicy. Miałem zamiar ją odnowić i dać na urodziny w prezencie mojej matce. Jakoś dziwna sytuacja podczas sprzedaży nie zaprzątała mi głowy. Otworzyłem sklep i poszedłem załatwić kilka spraw zostawiając sklep pod opieką młodej ekspedientki.
Pół godziny później ktoś zadzwonił na moją komórkę. To była moja ekspedientka, była skrajnie wystraszona. Zaczęła krzyczeć, że ktoś jest w mojej pracowni, rozbija szkło i przeklina. Napastnik zamknął wszystkie wyjścia i nie mogła się wydostać. Chciałem zadzwonić na policję, ale bateria w moim telefonie rozładowała się. Szybko wsiadłem do mojego samochodu i pędziłem do sklepu osiągając w pewnym momencie prędkość 161 km/h. Kiedy przybyłem do sklepu rzeczywiście wszystkie bramy były zamknięte. Wszedłem do środka i zastałem moją ekspedientkę zapłakaną w kącie. Pobiegłem do piwnicy. Na końcu schodów uderzył mnie intensywny zapach kociej uryny (w moim sklepie nigdy nie było żadnych kotów). Żarówki nie działały. Jak się później okazało wszystkie żarówki w mojej pracowni były rozbite. Dziewięć normalnych jarzeniówek zostało rozbitych,a dziesięć świetlówek leżało na podłodze w kawałkach. Nie znalazłem niestety napastnika, a z mojej piwnicznej pracowni jest tylko jedno wejście, więc intruz wychodząc spotkałby się ze mną twarzą w twarz. Tak się jednak nie stało. Chciałem porozmawiać z ekspedientką niestety nie było jej już w sklepie.
Nigdy już nie wróciła do pracy (pracowała dla mnie 2 lata). Nie chciała rozmawiać ze mną o tym co stało się tego dnia. Nigdy bym nie pomyślał, że mogło to mieć jakiś związek z tajemniczą skrzynką.
Jak już wspomniałem eksponat po renowacji miał być prezentem urodzinowym dla mojej matki. Dwa tygodnie po zakupie zabrałem się za robotę. Odkryłem, że skrzynka ma bardzo ciekawy mechanizm. Otwierając drzwiczki sprawiał on, że otwierały się drzwi na przeciwko i wysuwała się mała szufladka. Było to bardzo sprawnie zrobione. W środku znajdowały się następujące przedmioty: Jedna moneta U.S z 1928 roku, jedna moneta U.S z 1925 roku, pukiel blond włosów (spięty wstążką), pukiel ciemno brązowych/czarnych włosów (spięty wstążką), granitowa tabliczka z wyrytymi w hebrajskimi znakami (powiedziano mi, że znaki wyryte na tabliczce wymawia się SHALOM), jeden ususzony pączek róży, mały złoty pucharek oraz dziwny czarny świecznik z nóżkami w kształcie macek ośmiornicy.
Zatrzymałem wszystkie przedmioty i starałem się zwrócić je do rodziny właścicielki skrzynki. Odmówili jednak więc sprzedam przedmioty w ofercie wraz ze skrzynką.
Po otwarciu skrzyni postanowiłem, że nie trzeba jej odnawiać. Była w bardzo dobrym stanie więc wyczyściłem ją tylko i nasmarowałem olejem cytrynowym. Wtedy dostrzegłem, że na skrzynce wyryta jest inskrypcja po hebrajsku. Nie miałem pojęcia co było tam napisane. Kiedy nadszedł czas urodzin 28 Października 2001 roku moja matka poinformowała mnie, że świętowanie urodzin będzie trzeba przełożyć ponieważ wyjeżdża z moją siostrą poza miasto. Trzy dni później 31 Października 2001 roku moja mama przyszła do mnie do sklepu. Mieliśmy iść razem na urodzinową kolację, ale najpierw wręczyłem jej skrzynkę w prezencie. Wydawało mi się, że się jej spodobała. Kiedy oglądała skrzynkę odszedłem na chwilę wykonać telefon. Zaledwie pięć minut później jedna z moich pracownic przybiegła do mnie krzycząc, że coś jest nie tak z moją matką.
Kiedy przybiegłem zobaczyłem jak moja mama siedziała na krześle ze spuszczoną głową. Jej twarz nie miała żadnego wyrazu a łzy spływały po jej policzkach. Starałem się z nią porozumieć nie dałem rady. Nie mogła się ze mną porozumieć. Okazało się, że miała wylew. Karetka zabrała ją do szpitala. Doznała częściowego paraliżu i nie mogła mówić (później umiejętność mowy wróciła). Rozumiała rzeczy, które się do niej mówiło i mogła odpowiadać wskazując na litery alfabety. Kiedy spytałem się jej o to co się stało dnia którego dostała wylewu. Wskazała na literku N-O G-I-F-T (tłumacz "nie, prezent" albo "nie ma prezentu"). Powiedziałem jej, że przecież dałem jej prezent ona odpowiedziała wskazując litery H-A-T-E G-I-F-T ("nienawidzić prezent"). Zaśmiałem się i powiedziałem żeby się nie przejmowała, przeprosiłem za nieudany prezent i dodałem że jeśli będzie się starać powrócić do zdrowia kupię jej co będzie chciała.
Nadal nie spodziewałem się, że wydarzenia te mogły być związane ze skrzynką. Właściwie nie wierzyłem w wydarzenia paranormalne, aż do wydarzeń z ostatniego miesiąca.
Postaram się teraz skrócić dalsze wydarzenia. Postanowiłem dać skrzynkę mojej siostrze. Przeleżała u niej tydzień i po tygodniu zwróciła ją mi. Narzekała, że nie może zamknąć drzwiczek do skrzynki. Za każdym razem kiedy starała się je zamknąć chwile później znowu były otwarte. Skrzynka nie ma żadnych sprężyn ani mechanizmu, który otwierałby drzwi. U mnie w warsztacie nigdy się nie otwierała. Postanowiłem dać przedmiot do mojego brata i jego żony. Wrócił do mnie po trzech dniach. Mój brat powiedział, że skrzynka pachniała dla niego jak jaśmin, lecz dla jego żony wydzielała wyraźny zapach kociej uryny. Podarowałem skrzynkę mojej dziewczynie, która po zaledwie dwóch dniach poprosiła mnie żebym ją sprzedał. Sprzedałem skrzynkę uroczej starszej parze. Trzy dni później znalazłem skrzynkę u drzwi do mojego sklepu. Miała przyczepioną karteczkę z napisem "This has a bad darkness" ("To ma złą ciemność" /w sobie/). Nie miałem pojęcia co to znaczyło jednak skończyło się na tym że zabrałem skrzynkę z sobą do domu. Wtedy sprawy się pogorszyły.
Po przyniesieniu jej do domu zaczęły napadać mnie straszne koszmary. Wyglądały mniej więcej tak: Idę z przyjacielem najczęściej z kimś kogo znam i komu ufam w śnie, patrzę nagle w oczy osoby, która ze mną jest i zdaję sobie sprawę, że patrzy na mnie coś o przerażającego co nie jest moim przyjacielem. Mój przyjaciel zmienia się w coś co mógłbym opisać tylko jako najbrzydsza, demonicznie wyglądająca, stara baba jaką kiedykolwiek widziałem. Zaczyna mnie strasznie bić i wrzeszczeć, a kiedy wstaje znajduję rany i siniaki w miejscach w których zostałem pobity. Nadal nie zdawałem sobie sprawy ze źródła tych problemów.
Miesiąc temu moja siostra, mój brat oraz jego żona zatrzymali się u nas na noc. Następnego ranka podczas śniadania moja siostra opowiedziała nam o strasznym koszmarze który męczył ją przez noc. Powiedziała, że miał go już kilka razy wcześniej, a później w szczegółach opisała sen, który mnie nękał. Mój brat i jego żona zastygli podczas słuchania tej historii, ponieważ (jak się później okazało) mieli identyczny sen tej samej nocy oraz podczas kilku innych. Włosy stanęły mi dęba. Ustaliliśmy, że koszmary zdarzały się akurat podczas nocy kiedy skrzynka przebywała u każdego z nas. Zadzwoniłem do mojej dziewczyny i spytałem czy ostatnio miewała jakieś koszmary. Odpowiedziała, że tak oraz opisała identyczną starą babę jaka nękała nas wszystkich w snach. Kiedy spytałem się o datę kiedy miała koszmary odpowiedziała, że nie pamięta dokładnie. Później spytałem się czy przypadkiem nie było to noc przed tym jak oddała mi skrzynkę do sprzedaży. Odpowiedziała "Tak! Chwila... Skąd możesz to wiedzieć?!".
Od czasu naszej rodzinnej dyskusji cała sprawa poważnie się skomplikowała. Tydzień później zacząłem widzieć rzeczy, które mogę opisać jako dziwne cieniste postaci kątem mojego oka. Goście w moim domu także to widzieli. Położyłem skrzynkę w składziku na dworze, lecz później w nocy obudził mnie alarm przeciwpożarowy. Gdy poszedłem sprawdzić co się pali jedyne co zastałem to przerażająco mocny zapach kociej uryny. NIGDY NIE MIAŁEM KOTA I NADAL GO NIE POSIADAM. Wybiegłem na dwór i złapałem skrzynkę. Zabrałem ją do domu i starałem się znaleźć o niej informacje w internecie. Byłem jednak tak zmęczony, że zasnąłem na klawiaturze komputera. Miałem ten sam okropny koszmar. Gdy wstałem około 4:30 (gdy poczułem czyjś oddech na moim karku) okazało się, że w moim domu intensywnie pachnie jaśminem. Kątem oka dostrzegłem GIGANTYCZNĄ ciemną postać która zniknęła gdy tylko na nią spojrzałem.
Zniszczyłbym skrzynkę w sekundę, ale boje się, że mogę rozgniewać coś co jest poza moim rozumowaniem. Powiedziano mi, że na eBay są ludzie, którzy rozumieją takie sprawy i skupują takie przedmioty. Jeśli jesteście tymi ludźmi błagam, błagam kupcie tą skrzynkę i zróbcie z nią co tylko wam się podoba.
Pomóżcie mi.
Jak widzicie nie ma ceny wywoławczej ani minimalnej stawki. Jeśli sprawicie, że skrzynka zniknie z mojego życia oddam ją za każde pieniądze.
Wymiary to 12.5" x 7.5" x 16.25"
WSZYSTKIE PRZEDMIOTY ZNALEZIONE W SKRZYNI SĄ CZĘŚCIĄ OFERTY I ZOSTANĄ WYSŁANE WRAZ Z PRODUKTEM.
12 Czerwca 2003 roku o godzinie 02:15:30 PTD sprzedawca zaktualizował ofertę:
Nie mam możliwości żeby odpowiedzieć na wszystkie pytania zadane mi przez e-mail więc podam kilka odpowiedzi na te najpopularniejsze.
Nie, nie jestem religijny.
Nie, nie chcę żadnego rodzaju egzorcyzmów, seansów albo śledztw paranormalnych w moim domu.
Nie, nie sprzedam oddzielnie żadnych rzeczy, które znajdowały się w skrzynce.
Nie, nie mówię po hebrajsku i nie wiem co oznacza "Kaselim", nie wiem nawet czy to słowo jest hebrajskie.
Pod koniec aukcji chcę porozmawiać ze zwycięzcą z dwóch powodów:
a) Żeby upewnić się, że osoba, której sprzedałem skrzynkę jest osobą w pełni dorosłą, która zapoznała się z tym co napisałem i jest w pełni świadoma swoich decyzji.
b) By udzielić odpowiedzi na wszystkie pytania jakie zostaną zadane, których odpowiedzi nie można wywnioskować z tego co napisałem. Skrzynka może być dowieziona przez sieci takie jak U.S.MAIL, FED-EX i UPS do zwycięzcy aukcji. Po wykonaniu czynności, o których powiedziałem nie mam związku z tym co dzieje się dalej z eksponatem w jakimkolwiek kształcie lub formie, Zdania nie zmienię.
Do wszystkich, którzy zaoferowali modlitwę za mnie, mimo, że nie jestem religijny jestem otwarty na każdą opcje, która może pomóc. Więc nie ważne jakiej jesteście religii - DZIĘKUJE!
14 Czerwca 2003 roku o godzinie 05:21:06 PTD sprzedawca zaktualizował ofertę:
Dodatkowo: Nie będę wykonywał żadnych ofert poza tą aukcją - NAWET ZA CENĘ WIĘKSZĄ NIŻ PODA ZWYCIĘZCA AUKCJI. Jeśli macie pieniądze jakie mi oferujecie możecie podbić aukcję zamiast dokonywać ze mną personalnych ofert. Myślę, że rozumiecie moje podejrzenia.
DODATKOWO:
Dla tych którzy chcą wiedzieć czy nadal odczuwam coś nadnaturalnego. Wszystko było OK, aż do piątku 13 Czerwca kiedy znalazłem wszystkie 10 rybek w nowym akwarium MARTWE.
Mam szczerą nadzieje, że wszystko niedługo się skończy."
Jak widać historia brzmi bardzo niepokojąco. Kupiec który wygrał aukcję niby miał potwierdzić dziwne właściwości tej skrzynki. Przedmiot miał trafiać z rąk do rąk i każdy potwierdzał jej nadnaturalne moce. Prawdopodobnie została ponownie zapieczętowana i schowana w bezpiecznym miejscu. Jednak nie mogę w żaden sposób uznać te informacje za prawdziwe. Może ktoś coś więcej wie o tej skrzynce? Podzielcie się w komentarzu własnymi spostrzeżeniami.
Egzorcyzmy Emily Rose
Nastolatka Emily Rose staje się ofiarą ataku demonicznych mocy. Poddana egzorcyzmom umiera, a ksiądz, który je przeprowadzał zostaje oskarżony o zaniedbanie i, w konsekwencji, śmierć dziewczyny. W sądzie broni go sceptycznie nastawiona do całej sprawy prawniczka, która jednak w miarę odkrywania prawdy zaczyna sobie zdawać sprawę z istnienia potężnych nadprzyrodzonych sił.
To już ostatni film, który chcę przedstawić. Filmowa Emily Rose to w rzeczywistości Anneliese Michel. Została znaleziona martwa we własnym łóżku 1 lipca 1976 r. Jej stan ciała miał wskazywać, że dziewczyna bardzo cierpiała - zmaltretowane ciało, poraniona twarz i powybijane zęby. Sąd skazał za winnego księdza egzorcystę.
Dziewczyna pochodziła z bardzo pobożnej, ułożonej i prawej rodziny. Była szczęśliwą, optymistyczną i zwariowaną osobą. To wszystko zmieniło się u niej przed szesnastą rocznicą urodzin, czyli na jesieni 1968 r. Jedna z jej koleżanek wspomniała, że Anneliese skarżyła się na ogromny ucisk tajemniczej siły podczas nocy, który utrudniał jej oddychanie.
Wizyta lekarska nie wskazywała na fizyczne zaburzenia bądź chorobę. Została wysłana do sanatorium. Tam bardzo zmarniała. Jej oczy straciły kolor, jej ręce się trzęsły i cały czas użalała się na dziwne skurcze. Mimo wszystko zdała maturę i poszła na studia (jakim cudem w takim stanie?).
Jako studentka skarżyła się na dziwne stuki w jej pokoju. Poszła do laryngologa, który stwierdził, że jej uszy są zdrowe.
Później już wszyscy słyszeli te dziwne puki i stuki. Na widok religijnego obrazka twarz dziewczyny wykrzywiała się na wszystkie strony.
Bezradna rodzina poprosiła o pomoc biskupa. W czasie wywiadu demon powiedział, że nazywa się Judasz.
Biskup zastanawiał się skąd to opętanie się wzięło. Uznał, że musi to być opętanie ekspiacyjnego (doświadczenie Boże).
Duchowni nie byli w stanie jej uratować. Jej śmierć została uznana za męczeńską, ponieważ według wierzeń jej cierpienie spowodowało zbawienie wielu innych dusz.
Zakończenie
To tyle na dzisiaj. Mam nadzieję, że się podobało. Dawajcie znać co myślicie :)
Źródła:
Użycie plakatu, kadrów z filmu oraz oryginalnych grafik koncepcyjnych uzasadniam prawem cytatu.
http://www.prawoautorskie.pl/art-29-prawo-cytatu
https://pl.depositphotos.com/
https://www.filmweb.pl/
http://www.historyvshollywood.com
https://facet.onet.pl/
https://pl.wikipedia.org/
http://histografy.pl/
https://pl.pinterest.com/
https://altao.pl/
https://kultura.onet.pl/
https://bytzbiorowy.pl/
https://paranormal-magazine.com/
https://fkrbzm.files.wordpress.com/
http://sanctus.pl/
http://www.fronda.pl/
http://www.paranormalne.pl/
https://www.rebelcircus.com/
Aż mam ciarki...
Świetna robota! Artykuł naprawdę imponujący i wciągający. Brawo!
Dzięki bardzo! :)
Dobrze, że w definicji zawarte jest "odczuwa", ponieważ opętanie istnieje jedynie jako choroba i oczywiście część doktryny religijnej.
W takim razie jak tłumaczyć samoistnie poruszające się przedmioty?
A to przedmioty też mogą być opętane?
Posted using Partiko Android
Niby nie, ale często jeśli dom jest 'nawiedzony', to towarzyszą mu lewitujące czy przemieszczające się przedmioty.
A czy ktoś to zarejestrował? Mi się wydaje, że nie ;) To trochę jak ludzie żartują z UFO - masz nagrane UFO na ziemniaku, parę pikseli na krzyż i nie wiadomo co to jest, ale to UFO (potencjalnie tak, bo UFO to nie tyle ufoludki co jakiś obiekt latający)