Snowflakes – skąd oni się biorą?

in #polish7 years ago (edited)


image.png


Pojęcie „płatka śniegu”, jako określenia dla kogoś, kto uważa się za coś specjalnego, kojarzymy wszyscy. Nie wiele jednak osób zna pochodzenie tego określenia, presupozycję psychologiczne do takich zachowań, czy to, kogo tak naprawdę dziś tak możemy nazwać. Postaram się Wam przybliżyć te kwestie.

Geneza

Pojęcie po raz pierwszy pojawiło się w filmie z 1999 roku „Fight Club”, a oryginalnie w książce Chucka Palahniuka. Słowa te wypowiada Tyler Durden w obozie anarchistycznym.

„Nie jesteś nikim specjalnym. Nie jesteś pięknym i unikalnym płatkiem śniegu. Jesteś częścią tej samej, rozkładającej się materii, co wszystko inne. Wszyscy jesteśmy częścią tej samej kupy kompostu. Jesteśmy śpiewającym, tańczącym odchodem świata.”

To określenie pejoratywne, oznaczającego kogoś, kogo łatwo obrazić, urazić. Kto jest nadwrażliwy i ma postawę roszczeniową wobec wszystkich i wszystkiego. Pojęcie to jest i może być używane w odniesieniu do każdego, kto posiada takie cechy. Jednak częściej jest używane w odniesieniu do lewej strony sceny politycznej, ponieważ to lewa storna bardziej bazuje na emocjach. Taka sytuacja.

Oczywiście, na stronie Urban Dictionary trwa debata odnośnie znaczenia tego słowa. I pojawiają się głosy, że jest to termin zagrabiony przez alt-right i nazistów w celu obrażania lewicy. To oczywiście przepychanka, ale pod jedna z definicji, stosunek głosów up i down to 10 do 6 tysięcy, więc debata jest zaogniona.

Psychologia

Psycholog Oliver James w 2013 roku opublikował książkę „Jak ich nie sp***dolić”, dotyczącą wychowywania dzieci i młodzieży. W tej pozycji, stawia tezę, że przyczyną powstania całego pokolenia roszczeniowych i nadwrażliwych ludzi jest brak bliskości we wczesnych latach.

Zaczynamy, jako Barbarzyńcy i co robi z nas cywilizowanych ludzi to bycie kochanym i pod opieką. Jeśli jesteś 18 miesięcznym dzieckiem w żłobku, niemożliwe jest, żebyś nie czuł się zagrożony. Jesteś otoczony dzikusami i sam jesteś sam małym dzikusem.

Fakt, że pozostawiamy dzieci pod opieką instytucji robi podwójnie złą robotę. Z jednej strony dzieci ciągle, nawet w późniejszym okresie są ukierunkowane na poszukiwanie emocjonalnego komfortu, akceptacji, której nie dostały za młodu. Z drugiej strony, mamy rodziców, którzy spełniają wszystkie zachcianki swoich pociech, a potem dorastającej młodzieży, z powodu permanentnego poczucia winy. Osoby takie, nie potrafią przedłożyć prawdy czy rzeczywistości nad własne poszukiwania strefy bezpieczeństwa dla swoich emocji. I stają się one ważniejsze niż wszystko inne. I to pokolenie teraz zaczyna wchodzić w wiek politycznie i ideologicznie istotny. Są studentami, poczatkującymi politykami, członkami ruchów społecznych. Kształtują je i za kilka lat, realnie będą kształtować rzeczywistość. Media i wiele instytucji politycznych już się ku nim przychyla, ugina się w kierunku zaspakajania emocjonalnych potrzeb i nie urażania ich emocji. Stąd bierze się polityczna poprawność, multikulturalizm i liberalno-regresywne myślenie. Stad też mamy politykę identyfikacji, gdzie ważniejsze niż to, kim jesteś, jest to, jako kto się identyfikujesz. I dokładamy kolejne literki do LGBT, akceptujemy ze ktoś biały identyfikuje się, jako czarny, a jeśli czarni czują się uciskani przez wymyślone mikroagresje, to musimy zrobić coś, żeby zdelegalizować myślenie negatywne o kimkolwiek, kto może poczuć się przez to urażony czy dyskryminowany,

Kim są płatki?

Tak naprawdę, to nie ma znaczenia, po której stronie politycznej barykady stoisz. Jeśli odmienne opinie wywołują w tobie emocjonalne zagrożenie i reakcje – to jesteś pokoleniem małych dzikusów. Ludzi, którzy nie potrafią dyskutować bez wciskania emocji i zawsze czują się urażeni, jak ktoś wygłosi opinię sprzeczną niż to, z czym się identyfikują. Bo fakty się nie liczą. Liczą się emocje, ideologie i nie urażanie uczuć. Taki postmodernistyczny czyrak, podlany miernym wychowaniem i nawożony miękkimi sloganami organizacji, które wiedza jak kapitalizować to pokolenie. I robią to, prowadząc nas prosto w ramiona emocjonalnej dystopii. Gdzie od tego, jakie masz wrażenia i z czym się identyfikujesz, zależy to, kim jesteś.



foot.png


Sort:  

hej, mam wrażenie, że "interesujemy się" podobnymi rzeczami (może bardziej zauważamy te rzeczy - trochę siara się interesować snołflejkami:D) , czytam kolejny Twój wpis i mogę tylko pogratulować stylu i erudycji.
Po części wyprzedziłeś mnie ze swoimi treściami - też się szykowałem do tego tematu, choć patrzę na ten społeczny fenomen trochę mniej krytycznie. Z jednej strony to skrajność i mocny intelektualny regres, a z drugiej, sama kwestia ich autoidentyfikacji mocno mi powiewa, o ile nie wiąże się z sentencjami w rodzaju "die cis scum". Trochę podejrzewam, że te ich wyszukane szufladki genderowe, kosmiczne rodzajniki, czy uzurpacja przynalezności do innego gatunku niż ludzki (otherkin) - to wszystko może być kolejnym patentem na subkultury. Nie jestem pewien, czy goci, lub metale byli mniej żenujący dla naszych rodziców, niż dzieciaki ze sztucznymi ogonami i przeświadczenie o "duszy lisa" dla nas. Zmieniają się czasy i trendy, grymas na pomarszczonych mordach kolejnych ramoli pozostaje taki sam:D. W każdym razie, widzę sporo podobieństw między porównanymi zjawiskami, co pozwala mi przypuszczać, że to tylko młodzieżowa "faza"

Coin Marketplace

STEEM 0.16
TRX 0.16
JST 0.029
BTC 68547.43
ETH 2527.38
USDT 1.00
SBD 2.53