Hipokryzja obozu władzy
Możecie lubić to, co robi PiS. Nie mam z tym problemu. Dla Was mogą być dobrymi politykami, możecie ich popierać, wspierać i uważać, że robią dla tego kraju dobrą robotę. Tego Wam nie zabronię i nikt nie powinien nikomu tego zabraniać. Jednak, jeśli chcemy być uczciwi, chcemy rzeczywiście brać udział w życiu politycznym w naszym kraju, to jak widzimy hipokryzję, kłamstwa i oszustwa, to one nie mają barw partyjnych. Tak jak prawda.
Osobiście uważam, że cała klasa polityczna po 1989 roku to jedna szajka. Bardziej przypominają koleżków od ciemnych interesów niż polityków. Bo jak wielokrotnie mówiłem i pisałem – w momencie zwycięstwa wyborczego, polityka powinna się skończyć, a powinna zacząć się praca na rzecz WSZYSTKICH obywateli. To, co mamy w Polsce to czteroletni festiwal wyborczy i niewiele ma wspólnego z zarządzaniem krajem. Ale nie odchodźmy od tematu…
Jeśli jakikolwiek polityk lub partia, opiera swój program i potem kształtuje swój sukces na pewnych założeniach, to w sytuacji, gdy je łamie i wykrzywia, pierwszymi oburzonymi powinni być zwolennicy tej partii. I to oni powinni najgłośniej krzyczeć, że nie, dlatego ich wspierają, żeby teraz łamali jedne ze sztandarowych założeń programowych. A PiS właśnie to zrobił. Pokażę Wam krok po kroku…
Zły kapitał…
Kwiecień 2011 – PiS sprzeciwia się udziałowi Rosjan w prywatyzacji Lotosu. Miało to miejsce w odezwie na propozycje zakupu pakietu kontrolnego (53% akcji) na przełomie 2011 i 2012 roku. Donald Tusk wspominał o ostrożnym podejściu do potencjalnych ofert z Rosji. PiS stanowczo, poprzez uchwałę Rady Politycznej, sprzeciwiło się sprzedaży akcji Rosjanom. Czym na pewno zyskał poparcie elektoratu, mimo, że nie było to do końca zgodne z regułami rynkowymi, bo oferty złożyli też Węgrzy czy Chińczycy.
Lipiec 2015 – PKP SA podpisuje umowę przedwstępną na sprzedaż PKP Energetyka funduszowi CVC Capital Partners. PiS reaguje z oburzeniem. To skandal! CVC to dom inwestycyjny założony w UK w 1981 roku, jako Citicorp Venture Capital, podległy Citigroup. W ramach zakupu 100 procent akcji, gwarantuje utworzenie kilkuset miejsc pracy. PiS podnosi, że nie możemy sprzedać ważnej spółki zagranicznej firmie, o której nic nie wiemy. No cóż, mi dotarcie do jej informacji zajęło 15 minut, ale ja nie jestem politykiem…
Marzec 2016 – PiS atakuje obcy kapitał, mówiąc, że obce firmy wykorzystują Polaków i co roku wyprowadzają z Polski 90 miliardów złotych. Te pieniądze, według PiS można by przeznaczyć na rozwój. Oczywiście to bicie piany nie ma podstaw w rzeczywistości, bo nie ma gwarancji utrzymania przychodów w sytuacji, gdy tracimy inwestorów, ale to jakoś PiSowi nie przeszkadza w biciu kapitału politycznego na niechęci wobec „zagranicznych wyzyskiwaczy”.
Lipiec 2017 – w następstwie wycieku listu szefa Axel Springer do dziennikarzy, PiS podnosi argument nacjonalizacji, a przynajmniej repolonizacji mediów komercyjnych. Wszystko pod płaszczykiem przepisów o koncentracji własności iw alce z monopolami informacyjnymi. Czyli znowu – zachód i zagraniczni inwestorzy mają wykurzać z naszego kraju i nie mieszać w gospodarce czy mediach.
Te cztery przykłady pokazują jasno stanowisko PiS odnośnie obcego kapitału. Stanowisko twarde i nieugięte, na którym częściowo zbudowali obecną siłę. I nagle…
Jednak nie taki zły…
6 marzec 2018 – Pis przyznaje bankowi inwestycyjnemu JP Morgan dotacje w wysokości 20,2 miliona złotych w zamian za uruchomienie placówki i zatrudnienie 3 tysięcy osób. Prasę poinformował o tym sam premier Morawiecki. Jedyną wyższą dotację w historii dostał IBM w 2010 (31,5 miliona) za otwarcie centrum BPO i zatrudnienie 3 tysięcy osób. Ale oczywiście rządził wtedy Tusk, więc takie zachowania były złe. Bo wszystko, co robił Tusk i PO było złe. Teraz jak to samo robi PiS to jest szlachetne i propolskie. Tylko trochę się kłoci z głoszonymi od lat postulatami tej partii.
Konkluzja
A raczej prośba. Nie wierzcie w nic, co mówią politycy. Nie wiem czy JP Morgan obiecał stołki w nowym banku w Polsce i politycy zabezpieczają sobie plecy w przypadku odpadnięcia od koryta. Może rzeczywiście zmieniają front i chcą żeby inwestycje zaczęły przychodzić do Polski. Tylko za inwestycjami idzie zawsze częściowe wyprowadzanie zysków z kraju, więc nie za bardzo wiadomo, o co chodzi. A jak nie wiadomo, o co chodzi, to najczęściej chodzi o kasę. A na tym szczeblu – nie jest to kasa mała. Czas pokaże czy to zmiana postawy partii rządzącej do inwestycji zagranicznych czy po prostu kolejny skok na kasę i poduszka powietrzna na wypadek wywrotki. Poczekamy, zobaczymy. Tylko dla mnie, jeśli byłbym wyborcą PiS, to byłby strzał prosto w twarz. Na odlew. Bez możliwości złożenia zażalenia.
"uruchomienie palcówki" mnie rozwaliło :D
Poprawiłem...dzięki ;)
Bo hajs musi się zgadzać
#dobrazmiana
#chujniezmiana
Nie mam powodów aby się z tobą nie zgadzać, przykładów hipokryzji obrażającej inteligencję wyborców można byłoby podać setki, a nawet tysiące. Zastanawia mnie jedna rzecz, dlaczego ludzie są podatni na tak tandetną i prymitywną manipulację. Wg. mnie wszystkiemu jest winny brak edukacji naszego społeczeństwa, genezy tego możemy dopatrywać się gdzieś w dwudziestoleciu międzywojennemu i wszechobecnej biedzie. Nie chcę rozwijać tego tematu, chętnie bym o tym poczytał tak więc potraktuj mój komentarz jako zaproszenie do podjęcia tego tematu.
Argumenty "Zły kapitał..." mnie nie przekonują. Oddanie kontroli nad strategicznymi spółkami to zupełnie co innego niż zachęcenie aby własne marki otwierali u nas. Myślę, że te 20 milionów szybko się zwróci w postaci podatków które pracownicy będą musieli przecież płacić do Polskiej kasy. Pozdrawiam i życzę miłego dnia. J.
Tylko, że PIS nie atakował tylko spółek strategicznych. Media, ogólnie wyprowadzanie pieniędzy z Polski. Więc ten argument nie skupia się tylko na przykładzie LOTOSU czy PKP.
Prezenty dla zagranicznych firm to nic innego jak marnotrawienie publicznych pieniędzy. Podobnie jak z oddziałem usługowym mercedesa. Można powiedzieć że wspomniane firmy mają się dobrze finansowo, a po drugie firma która chce otworzyć nową filię w nowym miejscu szacuje ile może zarobić. Nie pchali by się tutaj jakby nie czuli kasy. Do tego dochodzą ulgi podatkowe przez wiele lat. Po drugiej stronie polskie przedsiebiorstwa są dojone i karane jak tylko można. Jeśli te 20 mln poszłoby na dotacje nowych firm to te pieniądze wielokrotnie wrocilyby do skarbu państwa. Niestety ale jesteśmy niewolnikami we własnym kraju a w zależności od ekipy rządzącej w danym czasie jesteśmy wasalem innego kraju
This post has received gratitude of 2.38% from @appreciator courtesy of @niepoprawny!