Problemy Służby zdrowia w Polsce! O co chodzi w tzw "proteście rezydentów"

in #polish6 years ago

fotolia_95956980_subscription_monthly_m.jpg

Aktualnie w mediach często podnoszony jest temat służby zdrowia w Polsce ze względu na tak zwany "protest rezydentów" chciałbym w tym poście wyjaśnić nieco ten temat i chętnie odpowiem na wszystkie pytania. Uważam, że taka inicjatywa jest potrzebna szczególnie ze względu na przedstawienie problemu przez rząd, który stawia lekarzy i inne zawody medyczne w złym świetle chcąc zrzucić winę za obecne problemy na ludzi pracujących w ochronie zdrowia.

Na początek chciałbym wyjaśnić wyrażenie "protest rezydentów" umyślnie biorę je w cudzysłow ze względu na to iż nie jest to w żadnym wypadku protest i odchodzenie od łóżek pacjentów jak starają się to przedstawić rządzący. W październiku ubiegłego roku doszło do protestu głodowego, który miał na celu zwrócić uwagę rządzacych na problemy borykające nasz system opieki zdrowotnej i ze względu na niepomyślny i lekceważacy odzew partii rządzącej lekarze wypowiedzieli umowy opt-out co jest nazywane "buntem". Chodzi o pokazanie realnego niedoboru lekarzy w Polsce.

Taka umowa opt-out jest dobrowolną wolą każdego lekarza, który chce pracować powyżej limitu godzin wskazanego przez prawo pracy wynoszącego 48h tygodniowo. Co oznacza iż lekarze wypowiadający tą umowę pracują dokładnie tak jak wszyscy pracownicy i udzielają wtedy świadczeń zdrowotnych.

Postulaty Porozumienia zawodów medycznych to :

  • zwiększenie świadczeń na ochronę zdrowia do 6,8 PKB

Aktualnie jesteśmy jednym z krajów, które wydają najmniej na służbe zdrowia i musimy być tego świadomi, wynikiem tego jest ustawiczne zadłużanie szpitali i niedobór sprzętu medycznego. Patologią jest, że pacjenci potrzebujący konkretnych badań muszą czekać do następnego roku kalendarzowego co jest nagminne w grudniu każdego roku. W tym roku aby szpitale mogły dostać więcej pieniędzy na następny rok została ustanowiona zasady nieprzekroczenia 80% budżetu danego na ten rok tak aby w przyszłym roku kwota została zwiększona przez co mimo iż są pieniadze na zabiegi są one przesuwane.

Pewien profesor podczas zajęć opisał obecną sytuację w ten sposób "To tak jakbyście gotowali zupę wydajecie na nią 20 zł i dajecie dużo składników tak aby wszystkim smakowało a następnie ktoś przychodzi i mówi ze on kupi tą zupe ale da 12 zł i ty nic nie możesz zrobić bo jest on jedynym kupcem" – chodzi oczywiście o NFZ. Przez to szpital oszczędza jak się tylko da na innych rzeczach aby nadrobić tą róznice.

  • Rozwiązanie problemu niedoboru kadr medycznych

Oprócz brakujących lekarzy mamy ogromny niedobór pielęgniarek, które wyjeżdzają za granicę a sam kierunek staje się coraz mniej atrakcyjny ze względu na duża odpowiedzialność pracy i małą pensję, co smutne wykwalifikowana pielęgniarka z dużym doświadczeniem zarabia na etacie poniżej średniej krajowej.

Traktowanie ratowników medycznych jest skandaliczne, którzy pracują bez gwarancji zatrudnienia na własnej działalności gdyż gdyby szpital miał zatrudniać ich w normalnym trybie nie było by go na to stać. Tak samo jak z zawodem pielęgniarki wielu ratowników rezygnuje z pracy i szuka zatrudnienia w mniej stresującym a równie badź lepiej płatnym zawodzie.

  • Likwidacja kolejek

To nie może się odbyć bez wyszkolenia większej ilości specjalistycznych kadr i ma stać się wynikiem spełnienia innych postulatów.

  • Zmniejszenie biurokracji

Wielu lekarzy na zajęciach mówiło nam iż przepraszają pacjentów wchodzących do gabinetu gdyż w trakcie rozmowy z nimi muszą również wypełniać dokumenty tak aby zmieścić się w czasie. Dobrym rozwiązaniem jest utworzenie stanowiska sekretarek medycznych jest to popularny pomysł krajów zachodnich lecz ze względu na brak środków nierealizowany w Polsce.

  • Poprawa warunków pracy i zwiększenie wynagrodzeń

Jest to ostatni postulat porozumienia zawodów medycznych lecz równie ważny nie tylko dla lekarzy a szczególnie dla pielęgniarek, ratowników i innych zawodów medycznych. Problemem również jest niedobór zatrudnionych fizjoterapeutów, którzy są ogromną pomocą dla pacjentów szczególnie po operacjach ortopedycznych.

Mógłbym się rozpisywać bez końca ale chciałbym żeby to był tylko wstęp do dyskusji i także chętnie wysłucham waszych doświadczeń a także pomysłów na uzdrowienie naszej ochrony zdrowia :)
Zapraszam do komentowania :)

Sort:  

Super, że o tym piszesz! Warto dodać, że w tak zwany "protest rezydentów" włączyły się też inne środowiska medyczne, między innymi najbliższe memu sercu- środowisko dietetyków. Walczymy o regulację zawodu dietetyka, bo to co się obecnie dzieje na tym polu to totalny dramat. Samozwańczy dietetycy po kursach lub i bez, wcielają w życie szkodliwe dla pacjentów i niemające żadnego pokrycia naukowego praktyki. Trzeba to jednoznacznie ukrócić!

Dzięki wielkie :) Przykre jest pomijanie zawodów dietetyka lub fizjoterapeuty, którzy mają bardzo duży wpływ na zdrowie pacjentów w Twoim wypadku chociażby w prewencji i kontroli cukrzycy ale także wielu innych chorób przewlekłych. Dostęp do takich świadczeń w szpitalu powinien być otwarty a niestety tak nie jest :/

Tak, w praktyce jest to jeden dietetyk w szpitalu na 200 pacjentów, który zazwyczaj pełni też obowiązki magazyniera i inne poboczne związane z zamawianiem produktów dla kuchni lub cateringu. Pewnym rozwiązaniem byłaby tez lepsza edukacja lekarzy w zakresie odżywiania w konkretnych jednostkach chorobowych. W tym momencie pacjenci np. po zawałach, czy złamaniach (gdzie zmiana nawyków żywieniowych może być kluczowa dla powstrzymania lub nawet cofnięcia zmian chorobowych) nie otrzymują żadnych porad dotyczących odżywiania, lub co gorsza otrzymują porady sprzed 10 lat i starsze. Niestety jest jak jest i trzeba się samemu kierować, lub kierować swoich bliskich do odpowiednich specjalistów. Długa droga, zanim to się wyprostuje.

Widziałaś jedzenie serwowane w szpitalach :D ? To co, my mówimy o dietetykach w szpitalu.. :D

Moja panna jest pielęgniarką i kiedyś zapytała rezydenta który pracuje u niej w szpitalu "czemu nie poszedł głodować z kolegami" ?
To odpowiedział że on i tak jest cały czas głodny...

:D

Wszystko sie zgadza ale powinienes rowniez napisac ze za wyksztalcenie lakarzy placi podatnik. Trzeba wprowadzic rozwiazania ktore stosuje sie w innych krajach europejskich i USA. W skrocie: zaplacimy za twoje wyksztalcenie pod warunkiem ze podpiszesz z nami umowe o tym ze po ukonczeniu studiow przepracujesz dla nas np. 10 lat w publicznej sluzbie zdrowia (na naszych warunkach) jezeli nie to zwrocisz pieniadze ktore zostaly wydane na twoje wyksztalcenie.
Co do protestu rezydentow to szczytem chamstwa jest zabieranie glosu w sprawie sluzby zdrowia i podwyzek dla lekarzy po tym gdy sie przepracowalo dwa dni

Podatnik płaci za wykształcenie zarówno lekarzy jak i innych kierunków studiów więc nie rozumiem czemu lekarze akurat maja podpisywać jakieś zobowiązania. Tak jak inni pracownicy po ukończonej edukacji mają prawo wyboru swojej drogi i chcą leczyć w Polsce i interesują się stanem ochrony zdrowia w kraju co pokazuję ten protest. Co do szczytu chamstwa to nikt z protestujących nie pracuje dwóch dni są to rezydenci po 13 miesięcznym stażu i co najmniej kilku latach pracy, myślę że każdy ma prawo dostrzegać problemy swojego miejsca pracy i starać się o polepszenie warunków zatrudnienia zarówno dla siebie jak i swoich współpracowników. Nie zgadzają się jednak na obecny stan rzeczy nie tylko rezydenci a również lekarze specjaliści oraz inne zawody medyczne zrzeszone w Porozumieniu zawodów medycznych.

Mój znajomy jest lekarzem po studiach, teraz staż i wieje do Niemiec. Dlaczego? Ano chociażby dlatego, że pracował w wakacje w biedronce i zarabiał więcej niż na stażu. Ba! Będzie zarabiał mniej jako rezydent niż gdyby tam został. To jest patologia. Lojalka jest pomysłem tragicznym bo będą albo lekarze z bogatych rodzin które stać na utrzymanie dziecka do 30 roku życia albo lekarze będą wiecznie zmeczeni dorabiajac do glodowej pensji. Proszę też o źródło informacji, że w krajach europejskich i USA lekarze podpisują lojalki. Pomijam też fakt dyskryminacji zawodu lekarza, bo czemu wszyscy mieliby nie podpisać takiej umowy? Nie mówię też o tym jak wygląda rezydentura od środka podczas której lekarz musi z własnej kieszeni robić kursy, kupować sprzęt. Dobre zarobki zaczynają się dopiero po latach kiedy nie ma już czasu zakładać rodzinę, zwłaszcza w przypadku kobiet. No i najważniejsza kwestia to pytanie czy chcesz aby leczyła Cię biedna, zmeczona osoba czy bogata i wypoczęta?

zwiększenie wynagrodzeń bardziej też rozumuję jako wyrównanie, zniwelowanie różnic pomiędzy pielęgniarkami, lekarzami, ratownikami położnymi ale też pracownikami etatowymi i kontraktowymi.

Tak się zastanawiam, kiedyś były licea pielegniarek i bylo ok, teraz potrzebne są studia a zarobki marne. Ja problem tego wszystkiego widzę w rozrosnietej biurokracji i rozdawnictwu (500 plus). Teraz partia może korzystać z narracji, że jak da lekarzom to zabierze im i lud to kupuje, gorzej jak obudzi się z ręką w nocniku z terminem wizyty za 4 lata albo prywatnie za miesiąc i 1000 zl (albo za granica)

Coin Marketplace

STEEM 0.28
TRX 0.12
JST 0.032
BTC 62799.08
ETH 3027.63
USDT 1.00
SBD 3.95