Mensa, czyli zagadki inteligencji
Myślę, że nie będzie dużą generalizacją, gdy powiem, że praca w USA dla Polaków stanowi duży szok kulturowy, mimo że z kulturą amerykańską jesteśmy świetnie obeznani poprzez film, muzykę, literaturę, czy Internet. Zresztą, decydując się na zanurzenie w obcej kulturze poniekąd wyrażamy zgodę na przyjęcie obcych nam zasad. Ja osobiście przed przyjazdem tutaj, dwa lata mieszkałam na Łotwie i moje doświadczenia były zupełnie inne. Pracowałam jako architekt po łotewsku, a mój poziom znajomości tego języka, choć zmieniał się w czasie, to jednak był niższy od angielskiego. Okazało się, że to nie język, a milion innych czynników będzie miało na mnie duży wpływ: inna mentalność, kompletnie inny tryb i kult pracy, nowe otoczenie... W tak odmiennych warunkach życia człowiek jest w stanie obejrzeć i poznać siebie z zupełnie innej perspektywy niż dotychczas. O jednym z moich zwątpień i odkryć opowiem Wam dzisiaj.
Początki w obcym miejscu
Kiedy po przyjeździe mój mózg przetwarzał nadmiar informacji jak szalony, mnie nawet przez myśl nie przyszło, że:
- mogę być zmęczona, bo jestem w nowej strefie czasowej, a każdy poranek na początku o 6 rano to telefon do Polski,
- mogę być zmęczona, bo muszę sama dbać o to, czy mam co jeść, gdzie mieszkać, mieć wyprane (a pralnie tu to zło - o tym innym razem), wyprasowane, zapłacone rachunki, a nikt nie pogłaska mnie po główce i nie powie, że wszystko będzie dobrze,
- muszę pilnować tego, aby dobrze wypaść w pracy, a im bardziej skomplikowane i nowe tematy, tym większe obciążenie psychiczne, bo jednak pracujemy na równi z Amerykanami,
- muszę dbać o jakieś podstawowe kontakty z ludźmi, bo schemat praca-dom to prosta droga do załamania się,
- trzeba by poćwiczyć kilka razy w tygodniu, bo jednak praca jest siedząca, już nie mówiąc o tym, że Amerykanie często oceniają innych powierzchownie,
- dojazd do pracy zabiera znacząca część dnia i warto tez zwrócić uwagę na to, żeby znać swoją lokalizację w obcej przestrzeni,
- pomijając już marzenie o zobaczeniu czegokolwiek i skorzystaniu z bogatej oferty kulturalnej NYC.
Nowy Jork nie daje szansy na myślenie, spędzenie 10 minut ze szklanka herbaty, czy jakąkolwiek refleksję. Jak we wspomnianym cytacie z Taleba – „myślimy mniej niż myślimy, że myślimy” – to tutaj jeszcze mniej, niż gdzieś indziej.
To powyższe skonfrontowane z jak mniemam stereotypem obcokrajowca i zaczęłam się czuć po prostu głupia, choć wcześniej nie miałam z tym problemu. Jestem natomiast człowiekiem czynu, więc...
Zapisałam się na test do Mensy
Wiem, że to brzmi zabawnie, ale pomyślałam, ze muszę mieć wymierny wynik albo chrzanię to wszystko. I to właśnie o tym chciałam Wam opowiedzieć.
To nie jest test IQ
Wbrew powszechnej opinii test Mensy nie jest testem IQ, choć można na jego podstawie ocenić w przybliżeniu iloraz inteligencji osoby, która go wypełni. Test ten jest egzaminem wstępnym do Mensy - organizacji zrzeszającej osoby o ponadprzeciętnej inteligencji.
Zapisanie się na test było szalenie łatwe. Tutaj sesji jest sporo, w różnych lokalizacjach i dogodnych terminach. Jest jednak jeden problem, choć dla mnie było to właśnie to, czego chciałam: Test pisałam po angielsku. Interesowało mnie bowiem, jak wypadam na tle przeciętnego Amerykanina. Powiecie mi, żeby nie porównywać się z innymi, ale - jesteśmy ludźmi i skoro porównują nas, to chociaż warto wiedzieć, czy słusznie! W idealnym świecie zgadzam się w 100%, ze ta wiedza nie jest nikomu do niczego potrzebna.
I teraz uwaga. Nie przygotowałam się zupełnie na ten test. Dlatego byłam zdziwiona.
Szok numero uno
Test składał się z dwóch części i wyglądał bardziej jak egzamin gimnazjalny niż te obrazkowe testy, które można znaleźć w internecie. Pierwsza część (Wonderlic Mensa Test) trwała mniej niż 20 minut, a druga ponad godzinę. Pierwszy błąd jaki zrobiłam to to, że nie kontrolowałam czasu i nie spieszyłam się. Byłam w zbyt dużym szoku, że... test jest łatwy. W efekcie skończyłam go w 3/4. A szkoda.
Szok numero duo
Drugi test zawierał sporo zadań językowych i mimo że uważam się za osobę o dużej intuicji językowej, nie było to proste, ale instruktor oznajmił, że obcokrajowcy mogą podejść do testu obrazkowego, który odbędzie się kiedyś w niedalekiej przyszłości. Zgłosiłam się, jednak nigdy się nie odbył. Wspomniano, ze podchodząc do testu w obcym sobie języku, traci się przeciętnie 10-15% wyniku. To była interesująca dla mnie informacja.
Pytania były naprawdę rozmaite. Od tych świetnie nam znanych typu jeśli A ma się do B tak jak C do D, to C ma się do A jak... albo jaka figura będzie następna - takie pytania to chyba mensowski stereotyp. Mnie natomiast zaskoczyły pytania z wiedzy ogólnej - na przykład należało przyporządkować nazwiska osób do poszczególnych kategorii, np. muzyka pop, nauka, sport, historia itp. Nie wystarczyłoby zatem być kujonem, trzeba było też znać się na popkulturze i śledzić aktualne wydarzenia. Sporo było zadań językowych, tj. np. skreślić nie pasujące słowo. Zdaje mi się, że część z nich była zmyślona - podejrzewałam tak po sprawdzeniu kilku, które pamiętałam, w słowniku i podpytywaniu native speakerów - prawdopodobnie ta część testu opierała się właśnie o intuicję językową i zdolność słowotwórczą.
Ogólnie nie było źle
15 października odbył się test, a 24 października otrzymałam mailem wyniki tzw. raw score z poszczególnych zakresów oraz miejsce na skali procentowej, jakie zajęłam. Wyniki były dla mnie zadowalające. Byłam na poziomie ponadprzeciętnie inteligentnego, wykształconego Amerykanina.
Co było dla mnie szczególnie ciekawe to to, że w mailu podano mi osobne wyniki testu inteligencji skrystalizowanej i płynnej.
Inteligencja płynna i skrystalizowana
W telegraficznym skrócie, inteligencja płynna to ta wrodzona, a skrystalizowana - to ta, którą nabywamy. Inteligencja płynna warunkuje naszą zdolność dedukcji, przetwarzania nowego materiału i radzenia sobie w nowych, nieznanych sytuacjach. Po 25-tym roku życia te parametry zaczynają nam niestety spadać wraz ze zmianami w mózgu, związanymi z procesami starzenia. Inteligencja skrystalizowana natomiast to ta, na którą wpływ miał nasz proces edukacji, składa się na nią też szereg naszych doświadczeń, zdobyte umiejętności itp. Ponadto, rozwija się całe życie. (Źródło: P. Kyllonen, H. Kell "What Is Fluid Intelligence? Can It Be Improved?") Podobno to równowaga pomiędzy tymi dwoma typami inteligencji warunkuje zdolność abstrakcyjnego myślenia...
No i cóż. Koniec tej historii jest taki, że mocno obśmiałam wyniki i swoje zwątpienie. Na pewno pomogło mi się to otrząsnąć i zacząć nawiązywać kontakty bez oporów i kompleksów. Minęło zaledwie kilka miesięcy i choć nieporozumienia nadal się zdarzają, to naturalne - to dziś jest już zupełnie dobrze.
Chciałabym jednak usłyszeć zdanie Ani z @lubiekrowy, która dopiero rozpoczęła swoją przygodę ze stażem zagranicznym, czy jej odczucia są podobne. Więc wzywam do komentarza lub postu! I wy również, dajcie znać, czy mieliście kiedyś podobne chwile zwątpienia i jak sobie z tym poradziliście.
A najlepsze, co mi z tej przygody zostało, to ten ołówek. Był naprawdę wspaniały, ale zaginął w akcji. Idealnie miękki, wygodny. Bardzo dobry ołówek.
nie Kasia, masz racje, to nie jest duża generalicja :)
może i sama tez się odniosę do tematu szoku kulturowego, jak tylko zbiorę myśli.
takie wrażenia rzeczywiście najlepiej opisywać na gorąco, bo później emocje krzepną i przestajemy dostrzegać kwestie.
(swoja droga to tez ciekawy temat: do jakich sytuacji sie przyzwyczajamy, a do jakich nie sposób)
gratuluje wyników testu!
ale jeszcze bardziej Twojego do nich podejścia!
fajna dziewczyna z Ciebie:)
a ołówek faktycznie wspaniały.
szkoda ołówka.
Dzięki Róża! Bardzo chętnie poczytam Twoje przemyślenia, rzeczywiście to straszne do czego człowiek jest w stanie się przyzwyczaić.
A ołówek... Znalazł się właśnie wczoraj!!!
AAaaa!! generalizacja!!! rzecz jasna :))
Byłem w Niemczech(kilkanaście miesięcy w delegacji) i powiem ci, że poglądy Niemców nie różnią się od USA, Ba nawet wyglądem, uliczki miasteczek wyglądały, jak w Stanach Zjednoczonych. Co do mnie to ciężko było mi się przyzwyczaić do ich kultury mimo, że jesteśmy sąsiadami to naprawdę dużo nas dzieli, jeżeli chodzi o kulturę. Ciekawe są te testy Mensy i będę musiał sam spróbować coś takiego :D Ciekawy artykuł, który dał mi wiele do myślenia ;) Pozdrawiam.
W końcu jak twierdzi wiki:
O ile dobrze kojarzę to niemcy byli istotnym odsetkiem pierwszych osadników USA. Więc to może się tutaj przyczyniło, że jakieś jednak podobieństwo jest. Jeśli się mylę, proszę mnie poprawić. Może też nadinterpretuję trochę fakt posiadania wspólnych przodków.
Zbytnio nie zagłębiam się w historię Niemiec i USA, bo bardziej praktykuje historie Polski, ale tak jak napisałeś @ciekawski podobieństwo może być. ;)
Dzięki! Rzeczywiście, zauważyłam, ze Niemcy odnajdują się tutaj lepiej. Polacy trzymają się razem, ewentualnie ze wschodnimi sąsiadami. Chociaż i tak Europejczycy tutaj to jedna rodzina. A co do testu trzymam kciuki, daj znać jak się zdecydujesz! :)
Nigdy nie próbuję adaptować się do sytuacji zaczynając od porównywania siebie do innych, którzy już się w niej znajdują. To jeden z elementów mojej filozofii drogi. Mniej zwątpienia więcej wiary w siebie życzę.
Dzięki za ten komentarz! To świetnie dopełnia mój pogląd o nie ocenianiu ludzi przez pryzmat ich cech wrodzonych, ale tego, co wypracują przez lata - dojrzałości emocjonalnej, pasji, wiedzy, doświadczenia... jeszcze raz dzięki!
Po takim apelu @lubiekrowy nie ma wyjścia.
haha, nie ma! co zabawniejsze, dokładnie te same słowa powiedziała mi osobiście :)
no to czekamy, gdyby się ociągała to pożycz jej ten "zaczarowany ołówek" to jej napewno ułatwi pisanie
Z ciekawością bym podjął się takiego testu, nawet tej części językowej, by ocenić swoje zrozumienie angielskiego. Szkoda, że nie można go wykonać za darmo gdzieś w sieci, a konieczne jest udanie się do Mensy.
Zgadzam się. Wszędzie podkreślają, ze to nie jest sprawdzian dla siebie, tylko zgłoszenie chęci wstąpienia do organizacji, stad testy nie są udostępniane. Zreszta testów jest chyba skończona liczba i podawane są uczestnikom rotacyjnie, a rozwiązywania ich można się nauczyć - szczególnie gospodarowania czasem.
Thank you from the bottom of my heart for post you're sharing @katayah ஜ
what kind of garbage comment is this? flagged.
<3