Urlop z "Trupem w sanatorium" Marty Matyszczak
Dobiega końca mój urlop. Stereotypowy Polak spędza go albo wyjeżdżając do popularnych turystycznych spędów, albo robiąc remont. A ja jak zwykle wypadam poza schemat.
Na prawdziwym, dorosłym urlopie wyjazdowym nie byłam nigdy, bo zawsze stało coś na przeszkodzie – kasa, brak towarzystwa, a w tym roku brak opiekuna dla moich zwierzaków i upraw.
Trochę smutek z tego powodu, bo już zapomniałam, jak wygląda polskie morze, a o zagranicznym mogę tylko pomarzyć. Drugi wariant, czyli remont, też odpadł w moim przypadku, bo moje mieszkanie czeka gruntowny remont w jakiejś tam przyszłości, ale to jak nieoczekiwanie spadnie na mnie deszcz pieniędzy.
Urlopowych doznań za to dostarczyła mi Marta Matyszczak w kolejnej odsłonie przygód Gucia i jego człowieka, Szymona Solańskiego.
W szóstym tomie "Kryminału pod psem" zatytułowanym "Trup w sanatorium" wybieramy się wraz z Szymonem Solańskim i Różą Kwiatkowską (i psem Guciem, oczywiście) na ich pierwsze wspólne i intencjonalnie romantyczne wakacje. Pan Detektyw nie popisał się przed ukochaną, bo za cel wojaży obrał dla nich Świnoujście, a zarezerwowany pokój okazał się "dwójką" z piętrowym łóżkiem w sanatorium "Krecik", które nie tylko pamięta lata słusznie minione, ale chyba się w nich zatrzymało. I tutaj dopadła Agencję Detektywistyczną Solan zbrodnia, sława i nawet stary znajomy, porucznik Barański.
W "Kreciku" znaleziono zwłoki Elżbiety Wnuk i wszystko wskazuje na to, że została zamordowana. Trzydzieści lat wcześniej też zginęła tam kobieta. Czy te zbrodnie się łączą?
Historia jest opowiadana dwutorowo – raz bawimy w Świnoujściu w roku 1977 obserwując poczynania młodej pracownicy kulturalno-oświatowej, Alicji.Drugi tor to, rzecz jasna, niewydarzony urlop Gucia i jego ludziny, i tu też Alicja się pojawia, ale już jako podstarzała hipiska. Z przykrością muszę stwierdzić, że poczułam klimat kurortu tylko z lat minionych. Pani Marta nie szczędziła detali oddających ducha tamtych czasów. Przy wątku z lat siedemdziesiątych, współczesność wygląda blado i nudno. A może nie jest to kwestia wyobraźni autorki, a smutna rzeczywistość?
Dla mnie jest to dobra kontynuacja cyklu, pełna humoru i nieco cynicznego spojrzenia na polską rzeczywistość. Jest to komediowy kryminał, więc napotykane postacie są stereotypowe i przerysowane, i zdarzają się wręcz niespotykane zbiegi okoliczności. Dla czytelnika nieprzygotowanego na tą celową sztampowość może to być rażące.
Jeśli interesuje Was tylko wątek kryminalny, to książkę możecie przeczytać nie znając poprzednich części. Jednak dla zrozumienia niuansów romansu Szymona i Róży, to już trzeba znać całość. I ja polecam zarówno "Trupa w sanatorium", jak i cały cykl "Kryminał pod psem".
Congratulations @holdyourdream! You have completed the following achievement on the Steem blockchain and have been rewarded with new badge(s) :
You can view your badges on your Steem Board and compare to others on the Steem Ranking
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP
To support your work, I also upvoted your post!
Vote for @Steemitboard as a witness to get one more award and increased upvotes!