Moja przygoda z kasetami magnetofonowymi - cz. 1

Żródło : https://pixabay.com/pl/muzyka-kaseta-magnetofonowa-kaseta-1285165/

Witam wszystkich Steemian bardzo serdecznie w kolejnym sentymentalno-emocjonalnym wpisie na moim blogu. Tym razem znów będzie o muzyce, która jest moim hobby i które trochę zaniedbałem.

Do napisania tej notki zainspirował mnie artykuł @zwora o grupie Velvet Underground & Nico

https://steemit.com/polish/@zwora/the-velvet-undergruonu-and-nico-ikoniczna-plyta-niezaleznego-rocka

a dokładniej pierwsza piosenka, która się w nim znalazła, a mianowicie "Sunday Morning".

Niewątpliwie piosenka Velvet Underground & Nico - "Sunday Morning" na zawsze będzie mi się kojarzyć z pewną audycją radiową, z której nagrywałem piosenki na kasety magnetofonowe. W okolicach 2001 roku kiedy miałem 17 lat, przypadkiem odkryłem w pewne niedzielne przedpołudnie audycję w RADIU BIELSKO, a mianowicie "Listę Przebojów z Myszką. Osoby mieszkające w okolicach Bielska-Białej i lubiący starsze kawałki, na pewno kojarzą tę audycję radiową. To była audycja trwająca 3 godziny, od 9:00 do 12:00. Puszczano w niej stare, zapomniane piosenki z lat 50, 60 i 70. Z czasem też poszerzono repertuar o lata 80. Nie pamiętam już dokładnie jak się nazywał prowadzący tą audycję, ale wydaje mi się, że Mazur, ale imienia sobie nie przypomnę. Audycja ta charakteryzowała się tym, że puszczali piosenki w całości (Deep Purple - "Child In Time" - prawie 11 minut? No problem.), później trochę się pogorszyło, gdy zaczęli puszczac piosenki z lat 80. W tym czasie zepsuł mi się recorder w wieży i przestałem słuchać tę audycję. Wracając do początków...

"Lista przebojów z Myszką" - Radia Bielsko zaczynała się o 9:00 rano, przeważnie właśnie od piosenki Velvet Underground & Nico - "Sunday Morning". Można powiedzieć, że to była taka tradycja. Pierwsze dwie godziny, od 9:00 do 11:00 były zarezerwowane na propozycje do listy. Zwykle to działało na zasadzie koncertu życzeń, ludzie pisali, bądź dzwonili do redakcji i wymieniali tytuł piosenki do zagrania. Samo notowanie Listy Przebojów zaczynało się około 11:10, zaraz po serwisie informacyjnym i trwało do 12:00, czasami dłużej jeżeli piosenka trwała dłużej. Dopiero później zaczęli skracać, bądź pomijać niektóre piosenki, co mi się nie podobało i przestałem słuchać tę audycję. Na Liście było 10 piosenek, na które głosowało się telefonicznie bądź listownie. Piosenka z najmniejszą liczbą głosów wypadała z listy, czasami dwie piosenki, czasem się zdarzało, że żadna nie wypadała. Pamiętam, że słuchanie tej audycji i nagrywanie piosenek z niej, było swego rodzaju ceremonią XD Z perspektywy czasu się z tego śmieję, ale tak było. Największy problem był z ustawieniem anteny, aby odbiór był dobry. Jako, że mieszkam niedaleko Katowic, to i tak był sukces, że odbieraliśmy sygnał Radia Bielsko. Jak była słoneczna pogoda, to było w miarę dobrze, tylko było słychać malutkie szumy. Najgorzej było, kiedy było pochmurno i wtedy były nici z nagrywania. Zawsze się modliłem (jak ja bezbożnik, zamiast iść do kościółka) żeby w niedzielę była ładna i słoneczna pogoda. Czyste kasety były przygotowane do nagrywania. Pamiętam ten moment zniecierpliwienia i ekscytacji, co zaraz zostanie puszczone w propozycjach do listy. Czasem można było usłyszeć jakiś stary hicior np. Bill Halley & His Commets - Rock Around The Clock z 1954 roku, który przyczynił się do popularyzacji Rock and Rolla,

lub też mniej znaną i zapomnianą piosenkę.

Pamiętam, że w późniejszym okresie zaczęły się pojawiać specjalne wydania Listy, bodajże w ostatnią niedzielę miesiąca, podczas których przedstawiano po 20 przebojów jednego zespołu. Pamiętam, że w ten sposób skompletowałem Bee Gees (głównie z lat 60, zanim nadeszła "Gorączka sobotniej nocy" z 1977 roku, ale te piosenki też się pojawiły) z moim ulubionym "Massachusetts" na czele.

Oprócz Bee Gees pojawiły się takie zespoły jak: AC/DC, ABBA czy Queen

Dzięki tej audycji poznałem piosenkę Hey You zespołu Pink Floyd z albumu The Wall z 1979 roku. Kiedy pierwszy raz usłyszałem tę piosenkę to miałem ciary na plecach. To intro zaczynające się od gitary akustycznej i to wejście basu. To jeszcze nic w porównaniu z solówką na gitarze, która pojawia się w połowie piosenki, oraz sama końcówka utworu kończąca się efektem echa. Był taki czas, że non stop "katowałem" tę piosenkę. To był 2001 rok i pamiętam, że jakoś niedługo wyszła na dwóch płytach składanka "Echoes - The Best of Pink Floyd" i od tego się zaczęło.

Pamiętam, że ta audycja w małym stopniu ukształtowała mój gust muzyczny. Dzięki niej poznałem kilka całkiem ciekawych piosenek :

Żródło : https://pixabay.com/pl/rekord-gracz-dysku-gramofon-winylu-336626/

Jako podsumowanie chciałem powiedzieć, że miałem sporo kaset z piosenkami nagranymi z radia, ale z "Listą Przebojów Z Myszką" miałem najlepsze wspomnienia. Pamiętam jak raz przyszedł do mnie ojciec, gdy leciała piosenka Slade - Cum On Feel The Noize i odkręcił regulator prawie na full XD Sąsiedzi chyba byli zadowoleni, bo nie było skarg XD

Nie będę się rozwodzić nad legalnością tego procederu. Ja nagrywałem w roku 2001, ale w latach 80 czy 90 było to na porządku dziennym. To była praktycznie jedyna droga by nagrać jakiś album. W tamtych czasach zachodnie albumy były w PRL trudno dostępne albo bardzo drogie. Z tego co wiem, Radiowa Trójka nocami puszczała pełne albumy (np. Metallica - "Master of Puppets") i ludzie nagrywali. Z opowieści wiem, że to był rodzaj ceremonii, że później w szkole się chwalono czego on tam nie nagrał. To może tyle jeżeli chodzi o moje nagrywanie piosenek z radia. W następnym odcinku opowiem o początkach, jak to się zaczęło.

Mam nadzieję, że nie zanudziłem Was swoimi opowieściami z krypty :)