🌴Survivor🌴 - najlepsze reality show świata! - z perspektywy gracza!

in #polish6 years ago (edited)

Kiedy miałam 6 lat w Polsce w telewizji emitowany był program "Robinsonowie". Oglądałam z zapartym tchem, pamiętam. Kilka lat później natrafiłam na jakąś zagraniczną edycję tego programu emitowaną w polskiej TV, chyba zwaną "Ryzykanci". Oglądnęłam z zapartym tchem i potem o tym zapomniałam.

4 lata temu przypomniałam sobie o takim fakcie. Zupełnie nie znałam nazwy programu (miałam chyba 12 lat, kiedy go oglądałam) i zaczęłam przeczesywać internet wpisując różnego rodzaju hasła: "people on a desert island tv" "tv show island" "survive on an island" i tym podobne. Tak natrafiłam na program Survivor. Nie jestem typem maniaka telewizyjnego. Ba! Telewizji raczej nie oglądam. Ale ten program to szok, wsiąkłam całkowicie!

W 2017 stała się rzecz nierealna, która teraz pozwala mi się jeszcze lepiej wypowiedzieć na temat tego programu. Wzięłam udział w pierwszej polskiej edycji - Wyspie Przetrwania! Piszę o tym tu, tu , tu i tu. I pewnie napiszę jeszcze wiele, bo to zdecydowanie przygoda mojego życia!

Format Survivor został zrealizowany w 55 krajach świata! Liderem w ilości odbytych sezonów są Amerykanie, którzy właśnie wyemitowali swój 35 sezon (który jest swoją drogą świetny) i nie zamierzają na nim poprzestać!

W grze trzeba wykazać się ogromną wszechstronnością i można podejść do niej z różnych stron! Liczy się siła fizyczna, umiejętność dobrego nawiązywania relacji, analityczne myślenie, silna psychika, aby nie poddać się w kryzysowych sytuacjach. Poza tym ważna jest strategia, patrzenie kilka kroków w przód. Najważniejsza jest jednak umiejętność właściwego dopasowania się do ciągle zmieniającej się sytuacji.

Co ważne: zwycięzcą naprawdę może zostać każdy. Widzieliśmy wygrywających mężczyzn w stylu maczo, kobiety po 40-stce, starszych panów na emeryturze, młode modelki, czarnych, białych, Azjatów, policjantkę, strażaka, profesjonalnego kolarza, nerda-prawnika.... Naprawdę, każdy może wygrać tę niezwykłą grę, która przez samych producentów nazywana jest "najlepszym socjologicznym eksperymentem w historii telewizji!"

Gra jest tak niesamowita, że w USA ludzie wielokrotnie pisali prace naukowe i dyplomowe z dziedziny socjologii, psychologii, czy nawet prawa, opierając się na obserwacjach z tego reality show!

Dobrze, z trudem powstrzymam się od większej ilości zachwytów i przejdę do konkretów:

Ogólne zasady

Uczestnicy to zazwyczaj grupa ok. 20 osób w różnym wieku, o różnych profesjach, z różnych części kraju, różniących się charakterami. Zostają oni podzieleni na dwie grupy zwane plemionami. Żyją na osobnych częściach Wyspy, nie mają ze sobą kontaktu i przez pierwszą część gry rywalizują przeciwko drugiemu plemieniu.


Uczestnicy są w trakcie gry zupełnie odcięci od świata zewnętrznego. Sami musza zawalczyć o pożywienie, zbudować sobie schronienie z materiałów znalezionych na Wyspie, rozpalić ogień. Jedyne narzędzia, które mają (mieliśmy) do dyspozycji to: maczeta, osełka do maczety, apteczka pierwszej pomocy, odrobina ryżu i plecak z ubraniami (koszulka, szorty, bielizna, para butów, kapelusz, bluza). To wszystko.


brudni, głodni, wycieńczeni i niewyspani, ale szczęśliwi

Wspomniałam już, że te dwa plemiona ze sobą rywalizują, prawda? Tak, co jakiś czas uczestnicy są wysyłani na konkurencję. Jest to zazwyczaj jakaś forma toru przeszkód/ wieloetapowe zadanie do wykonania. To przykładowe slajdy z naszych polskich konkurencji:


Jedna z cięższych fizycznie konkurencji. Byliśmy przyczepieni do rozciągliwej gumy, którą trzeba było naciągnąć na tyle, aby zdobyć wszystkie belki przed nami. Ogromny wysiłek! Lina stawiała opór równy obciążeniu 2 ton!


Tutaj z kolei musieliśmy wydobyć z dna oceanu 200-kilowy dzban konieczny do uzyskania fragmentów puzzli, których ułożenie powodowało wygraną.

Plemiona mogą wywalczyć w takiej konkurencji nagrodę lub immunitet zwany totemem. Nagrody bywają różne. Najbardziej wartościowe jest oczywiście jedzenie. Mojemu plemieniu udało się wywalczyć w jednej konkurencji chyba najbardziej cenną nagrodę - wizytę lokalnego plemienia w naszym obozie. Podzielili się oni z nami cenną wiedzą na temat jadalnych roślin występujących na Wyspie, odpowiadali na nurtujące nas pytania, zaprezentowali użyteczną technikę otwierania kokosów. Zorganizowali też dla nas ucztę z tradycyjnymi fidżyjskimi potrawami przyrządzonymi w podziemnym ognisku ! Czasami do wygrania są także konkretne posiłki, sprzęt potrzebny do ulepszenia obozu, sprzęty rybackie, a nawet (w wersjach USA) wizyta członka rodziny i możliwość spędzenia z nim całego dnia w obozie!

Drugą formą nagrody wywalczoną podczas konkurencji jest immunitet. Zdecydowanie najcenniejszy przedmiot na Wyspie. Chroni on przed koniecznością udania się na Radę Plemienia, czyli chroni wszystkich członków plemienia przed odpadnięciem z programu.


Z najcenniejszym przedmiotem na Wyspie!

I tu dochodzimy do sedna programu.

Przegrane plemię musi wyeliminować drogą głosowania jednego ze swoich członków. I tu zaczyna się cyrk i cała zabawa. Oczywiście nie ma lekko, nikt nie chce odpaść. Tworzą się sojusze, ustalenia. Uczestnicy stają przed poważnymi dylematami: pozbyć się osoby mocnej fizycznie, która przyda się do wygrywania kolejnych zadań, czy może tej, której najmniej ufam? Kłamstwa i podwójne układy są oczywiście na porządku dziennym. Rada Plemienia to specjalne miejsce podczas którego uczestnicy spotykają się z prowadzącym. Zadaje on często niewygodne pytania aby sprowokować graczy do dyskusji. Rada Plemienia kończy się głosowaniem, odczytaniem głosów i opuszczeniem programu przez gracza, który zdobył największą ilość głosów od współplemieńców.

Proces powtarza się kilka razy, aż do momentu w którym następuje kolejny etap gry. Połączenie plemion.

Ukryty immunitet

Ale nie jest tak nudno! Na Wyspie można znaleźć poukrywane tak zwane "naszyjniki nietykalności". Osoba, która taki amulet znajdzie może się nim posłużyć na dowolnej Radzie Plemienia. Po oddaniu głosów przez uczestników trzeba zasygnalizować chęć takiego zagrania i oddać amulet prowadzącemu. Żaden głos oddany na osobę używającą amuletu się w tej sytuacji nie liczy. Jest ona całkowicie chroniona na tym głosowaniu. Oczywiście osoba, która znalazła "naszyjnik nietykalności" nie musi nikomu o nim mówić i zazwyczaj trzymanie go w tajemnicy jest najlepszą strategią. Gracze często jednak wykorzystują fakt posiadania tego amuletu do umocnienia sojuszu z innymi uczestnikami informując ich o tym w akcie zaufania. Może się to opłacić, ale może też zadziałać zupełnie odwrotnie- wzbudzić w innych chęć szybszego pozbycia się "sojuszników-konkurentów". Ważna jest dobra intuicja i czytanie innych osób. Często bowiem zdarza się tak, że osoba posiadająca amulet nietykalności (czyli teoretycznie zdolna do ochrony samego siebie przed odpadnięciem) nie przeczuwa, że inni będą na nią głosować i odchodzi do domu z taką unikatową pamiątką 😉 Bywały sytuacje w których ktoś był tak pewny swoich sojuszników i tego, że nie oddadzą oni na niego głosu, że został "wygłosowany" z programu z aż dwoma (!) ukrytymi amuletami w kieszeni.

Wróćmy do dalszych etapów gry.

Gdy w programie zostanie ok. 12 uczestników następuje połączenie plemion. Gra od tego momentu staje się całkowicie indywidualna pod każdym względem. Konkurencje z drużynowych zamieniają się na indywidualne. Odnoszą się zazwyczaj do zręczności, celności, wytrzymałości lub umiejętności zapamiętywania (aby obie płcie miały równe szanse na zwycięstwo). To ten etap gry, w którym siła fizyczna i dobre radzenie sobie z konkurencjami z zalet przeistaczają się w wielkie wady. Ktoś, kto do tej pory był potrzebny swojemu plemieniu, nagle jako indywidualny gracz ( i zagrożenie w konkurencjach) staje się niebezpieczny. Sojusze i przyjaźnie są wystawione na próbę. Realizatorzy dodatkowo komplikują bardzo złożone relacje międzyludzkie poprzez między innymi takie zagrania: Jeden z graczy wygrywa wielki posiłek. Może on wybrać tylko dwie osoby (powiedzmy z 6) z którymi się on nim podzieli. Oczywiście podsyca to wszystko tylko wzajemne emocje.


Przykład konkurencji indywidualnej. Kto najdłużej utrzyma się zwisając na belce zdobędzie nietykalność.


Uczestnicy, którzy dotarli do tego etapu zmagali się też z takimi pysznościami...

Oczywiście dalej obowiązują Rady Plemienia i nieuchronnie odcinek w odcinek ktoś musi opuścić program. Ale osoby, które dotrwały do połączenia plemion mają do spełnienia dodatkowo arcyważne zadanie! To oni zasiądą w Jury i wytypują zwycięzcę show. Tak, to właśnie największy fenomen tej gry. Na końcu edycji w grze pozostają 2 lub 3 osoby- finaliści. Ma miejsce Finałowa Rada plemienia podczas której finaliści mają możliwość wypowiedzenia się, dlaczego akurat oni zasługują na wygraną. Członkowie Jury zadają pytania mające pomóc im w wyborze osoby, która najbardziej zasłużyła na wygraną. Nie ma określonych kryteriów. Jedni wezmą pod uwagę sprawność fizyczną, inni osobista relację, pozostali ogół "gry"! To też bardzo ważny aspekt, trzeba odpowiednio wyczuć ludzi, aby powiedzieć im to, co chcą usłyszeć w celu oddania głosu na Ciebie.

Dobry zwycięzca to taki, który umieści w Jury osoby, które oddadzą na niego głos na końcu. Jednocześnie nie może zdenerwować ich tym na tyle, aby oddały swój głos na przeciwnika.

Osoba, która uzyska najwięcej głosów od Jurorów wygrywa program. Finał (tak jak liczenie głosów) zazwyczaj odbywa się na żywo!


finał Wyspy Przetrwania!

Gra przybiera tak ciekawą formę między innymi dlatego, że każdy gracz podchodzi do niej zupełnie inaczej i ciężko jest wyczuć, jak! Dla jednego przysięga "przysięgam na Biblię, że nigdy na Ciebie nie zagłosuje" będzie miała ogromną wartość i nigdy jej nie złamie, inna osoba zupełnie nie przywiązuje do tego wagi. Jako ciekawy przykład można podać jednego ze zwycięzców amerykańskiej wersji, który na pewnym etapie gry skłamał, że kilka dni przed jego wylotem zmarła mu ukochana babcia. Płakał on, że chce dla niej wygrać, bo to było największe marzenie jej życia. Wzbudził on litość we współplemieńcach i < do tej pory nie wiem jakim w sumie cudem> faktycznie wygrał. Oczywiście babcia czekała w domu i miała się bardzo dobrze. Ucieszyła się, kiedy wnuczek wrócił z milionem dolarów.

Moje spostrzeżenia - z perspektywy gracza!

Gra przez tak wiele edycji bardzo ewaluowała. W obecnym momencie (w wersji amerykańskiej) sprawność fizyczna zeszła zupełnie na drugi plan, a gra psychologiczna i poszukiwania ukrytych amuletów zaczynają się od pierwszej sekundy. Nasza rodzima Polska edycja była nieco inna. Gracze musieli przetrzeć szlaki, oswoić się z myślą, że są w takim reality show. Wielu próbowało ominąć brutalne zasady gry polegające na eliminowaniu współplemieńców poprzez na przykład "kierowanie się sercem przy głosowaniu", czy "nie powiem na kogo głosuję, nie będę się z nikim umawiał". Takie zachowanie moim skromnym zdaniem przeczy założeniom tego programu. Skoro już tu jesteśmy to walczmy z pełną mocą- na śmierć i życie! Tak też podchodziłam do mojego udziału w programie. Postanowiłam zupełnie oddzielić osobę, którą tam będę od tej, którą jestem w domu. Nie zawahałabym się przed zdradą swoich sojuszników jeśli tylko miałaby ona przyczynić się do uzyskania lepszej pozycji w mojej dalszej grze. Niestety inni mnie przejrzeli, bo dość szybko zostałam wyeliminowana, zanim jeszcze zdążyłam pokazać prawdziwe rogi.

Przez lata oglądania tego programu w TV myślałam o tym, jak wyglądałby mój udział gdybym dostała szansę. Nieskromnie powiem, że uważałam się za idealną kandydatkę na uczestnika Survivor. Potrafię dobrze dogadać się z różnymi typami ludźmi, dodatkowo świetnie znam ideę programu, po oglądnięciu tylu sezonów wiem mniej więcej czego się spodziewać. Poza tym cechuje mnie chyba dość pokaźna odporność psychiczna, dystans i całkiem niezła sprawność fizyczna. Jak się okazało to nie wystarczy 😀 Fakt, te cechy świetnie wyglądają na papierze, czy ekranie monitora. To, co dzieje się na miejscu jest jednak totalnie niewyobrażalne. Bardzo łatwo popaść w paranoję. Ciężko złapać balans pomiędzy "mówię za dużo o strategii" a "jeszcze nic nie ustaliłam, trzeba zacząć mówić o strategii". Oh! Jakie to jest ciężkie!!

Mimo iż dzięki swojej postawie w programie zyskałam szacunek fanów Survivor w Polsce, to zdecydowanie nie powinnam zaczynać gry w polskiej wersji tego programu w tak agresywny sposób patrząc na to teraz- z mojej obecnej perspektywy.

Co jest tam najtrudniejsze i jak mi poszło?

Fakt: głód, brak odpowiedniego nawodnienia, zimne i ciemne noce, brak kontaktu z bliskimi, wyczerpujące fizycznie konkurencje- są ciężkie. Ale najważniejsza walka to walka psychologiczna i umiejętność dopasowania się do zmieniających się okoliczności. Ustaliłam wszystko. Moja głowa pękała od różnego rodzaju scenariuszy i możliwych kombinacji głosów. Miałam plan A, B, C, D, E, F....... Ale i tak nie wyszło 😀Wykiwała mnie gra. Przewidziałam wszystko, ale nie przewidziałam, że nagle zmienią się podstawowe zasady programu. Rada Plemienia na której zostałam wyeliminowana odbyła się zupełnie niezapowiedzianie, znacznie wcześniej niż zazwyczaj. Przemyślałam co i komu powinnam powiedzieć, przygotowałam tysiąc scenariuszy z których każdy (w mojej głowie) kończył się dla mnie pomyślnie. Nie przewidziałam jednak dynamiki tej gry i faktu, że naprawdę "Spodziewać można się tylko niespodziewanego". Dokładnie to mnie zgubiło. I właśnie dlatego ten program jest taki niesamowity. Nic tu się nie da przewidzieć!

Baaaardzo polecam oglądanie Survivora. Oczywiście polecam też Wyspę Przetrwania z moim skromnym udziałem, ale jeśli szukacie prawdziwej rozrywki, obejrzyjcie któryś z sezonów Australijskich lub USA! To przy okazji świetna nauka angielskiego. Sezony nie zostały przetłumaczone na polski, więc wspaniale można się z tym językiem osłuchać. Dodatkowym plusem jest, to że gracze są z różnych stanów, więc mówią wieloma akcentami. Rozumienie ich w pełni może okazać się wyzwaniem nawet dla bardzo obeznanej z angielskim osoby. Mi osobiście oglądanie programu bardzo pomogło w polepszeniu komunikacji w tym języku właśnie dzięki "osłuchaniu" z różnymi akcentami.

*Namówiłam ? 😉

Sort:  

o tak!
Kiedyś, wieki temu faktycznie było coś podobnego w TV i chyba też to oglądałam. To był jeden z tych programów, które były w bloku z Fortem Boyard. Fajnie, oj fajne! Chętnie poszukam.

The @OriginalWorks bot has determined this post by @anna.urbanska to be original material and upvoted it!

ezgif.com-resize.gif

To call @OriginalWorks, simply reply to any post with @originalworks or !originalworks in your message!

Please note that this is a BETA version. Feel free to leave a reply if you feel this is an error to help improve accuracy.

Podziwiam Cię :)

Wow, podziwiam. Kiedyś byłem strzelcem, miałem wtedy jakoś 16 lat, pojechaliśmy na weekend na obóz kondycyjno-dyscyplinarny taka szkoła przetrwania w pigułce, musztra, brak snu, ciężkie ćwiczenia, syreny alarmowe, gaz, krzyk. Na koniec widziałem dziwne rzeczy i słyszałem głosy, wróciłem do domu i przespałem 16 godzin na raz. Ale stałem się silniejszy i i do dziś mam dyplom.

Dokładnie! Takie doświadczenia bardzo wzmacniają psychikę :) Sama jestem po programie znacznie bardziej "stabilna emocjonalnie" i nie wyobrażam sobie, żeby teraz mnie coś błahego teraz złamało ;)

że nigdy na Cibie nie zagłosuje

Taki mikrobłąd - a tekst wspaniały, przynajmniej "staro roczne" życzenie odhaczone było :)

Dziękuję podwójnie, poprawione :)

Kurcze, dopiero uświadomiłam sobie, skąd kojarzę Twoją twarz :) Również TV nie oglądam praktycznie wcale, ale jednak "Wyspa przetrwania" była wyjątkiem! To musiała być przygoda życia!

O! 😊 miło mi, przygoda życia zdecydowanie! Ciężko będzie to pobić, ale nie zaprzestanę prób :)

Coin Marketplace

STEEM 0.24
TRX 0.11
JST 0.032
BTC 61572.53
ETH 2995.53
USDT 1.00
SBD 3.73